Wyczekiwane zwycięstwo Lechii po kontrowersyjnej bramce - relacja z meczu Lechia Gdańsk - KGHM Zagłebie Lubin

Lechia Gdańsk wreszcie wygrała na własnym boisku. To, czego nie mogła uczynić w meczach z Odrą, Śląskiem i Wisłą, uczyniła wreszcie z Zagłębiem i po samobójczej bramce Łabędzkiego, zwyciężyła 1:0.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski

Spotkanie rozpoczęło się od ataku gospodarzy, którzy w drugiej minucie spotkania chcieli zaskoczyć lubinian. Wszystko jednak skończyło się na zablokowaniu piłki przez podopiecznych Franciszka Smudy. Pierwszy strzał na bramkę rywala oddał natomiast piłkarz gości Ilian Micanski w szóstej minucie, lecz piłka tym razem przeleciała obok bramki. W kolejnych minutach akcje próbowali jeszcze przeprowadzać Marcin Kaczmarek i Łukasz Hanzel, ale i tym razem bez oczekiwanych rezultatów.

Gdy wydawało się, że mecz będzie się toczył w dosyć szybkim tempie, piłkarze obu drużyn zaczęli popełniać coraz więcej błędów w środkowej części boiska. Po serii kiksów w 30 minucie spotkania, kibice zgromadzeni na trybunach skwitowali postawę zawodników salwami śmiechu. Ten śmiech był jak najbardziej na miejscu, ponieważ poziom gry nie zasługiwał na nazwanie go spotkaniem Ekstraklasy, a bardziej przypominał klasę okręgową, którą kibice biało-zielonych mieli okazję oglądać jeszcze kilka lat temu

Druga połowa również nie zachwycała swoim poziomem. Coraz częściej piłkarze z Gdańska znajdowali się jednak na połowie rywala i coraz bardziej zagrażali swoimi atakami bramce Aleksandra Ptaka. Dużo ożywienia przyniosła zmiana w 60 minucie, kiedy wszedł na boisko bardzo aktywny Paweł Buzała, z którym Ptak miał problemy już dziesięć minut później, kiedy musiał blokować nogami jego strzał.

W 74 minucie spotkania jeden z nielicznych kontrataków przepuścili goście. Po zagraniu Mauhamadou Traore piłka nawet wpadła do bramki. Sędzia gola jednak nie uznał, ale żaden z zawodników klubu z południa Polski nawet nie protestował. - Dostałem piłkę, miałem ją w rękach i zawodnik trafił mnie w bark. Dlatego mi ona wyleciała. Był to ewidentny faul - powiedział po meczu bramkarz Paweł Kapsa, zapytany o tą sytuację.

Po tej akcji do głosu doszła Lechia. Najpierw Ptak obronił strzał Ivansa Lukjanovsa, natomiast chwilę później musiał on interweniować przy strzale Marko Bajicia. Gdańszczanie nie ustawali w atakach. Szczególnie aktywny był Lukjanovs i ta aktywność popłaciła. W 89 minucie dośrodkowywał piłkę z prawej strony Marcin Kaczmarek i doszedł do niej właśnie Łotysz, który walczył o piłkę z Michałem Łabędzkim. Po tej akcji piłka wpadła do bramki Zagłębia. Sędzia uznał bramkę, a ostatecznie zapisano to trafienie, jako samobój Łabędzkiego. Nie obyło się jednak bez kontrowersji. - Sędzia wypaczył wynik. Był to ewidentny faul na Łabędzkim i bramka. Omówiliśmy tą sytuację z zawodnikami, poza tym widziałem tą sytuację, gdyż ławka trenerska była na tej samej linii wysokości - powiedział po meczu trener Smuda. Tomasz Kafarski nie dziwił się szkoleniowcowi Zagłębia. - Historia tej bramki mnie nie interesuje. Cieszę się, że zdobyliśmy trzy punkty. Sędziowie czasami popełniają błędy. Zobaczymy w telewizji. Gdybym był na miejscu trenera Smudy, to czułbym się tak samo jak on - przyznał najmłodszy trener Ekstraklasy.

Do końca meczu Zagłębie miało jeszcze sześć minut, gdyż pięć doliczył sędzia. Lubinianie mieli szansę na to, aby odwrócić losy meczu, jednak nieodpowiedzialnie zachował się doświadczony Piotr Świerczewski, który w doliczonym czasie gry uderzył łokciem w twarz Lukjanovsa i zobaczył za to czerwoną kartkę. - Sędzia zadecydował, jak zadecydował. Mówiąc szczerze ja tej sytuacji nie widziałem, bo patrzyłem w drugą stronę - powiedział po meczu trener Smuda, a jego Zagłębie przegrało z Lechią na gorącym terenie w Gdańsku.

Lechia Gdańsk - KGHM Zagłębie Lubin 1:0 (0:0)
1:0 - Łabędzki (sam.) 89'

Składy:

Lechia Gdańsk: Kapsa - K.Bąk, Wołąkiewicz, Manuszewski, Mysona, Kaczmarek, Surma (72' Nowak), Bajić (83' Pietrowski), Rogalski, Rybski (60' Buzała), Lukjanovs.

Zagłębie Lubin: Ptak - Kapias, Jasiński, Łabędzki, Costa, Świerczewski, M.Bartczak (90' Plizga), Ekwueme, Hanzel (88' D.Jackiewicz), Micanski, Traore.

Żółta kartka: Kapias (Zagłębie Lubin).

Czerwona kartka: Świerczewski (Zagłębie Lubin) - 90' /za uderzenie rywala/

Sędzia: Marcin Szulc (Warszawa).

Najlepszy zawodnik Lechii: Paweł Buzała.

Najlepszy zawodnik Zagłębia: Iljan Micanski.

Najlepszy zawodnik meczu: Paweł Buzała.

Widzów: 9000.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×