Kamil Grabara od tego sezonu jest podstawowym bramkarzem VfL Wolfsburg. Mimo iż jego zespół traci sporo bramek i w obronie wygląda tragicznie, to Polak niemal w każdym meczu zbiera dobre oceny. Zdarzają mu się pojedyncze wpadki, natomiast całościowo należy do kluczowych postaci VfL. "Dzięki" postawie obrońców co tydzień ma sporo okazji do wykazania się.
Jednak w dalszym ciągu Michał Probierz nawet nie spogląda w jego kierunku. Grabara jest notorycznie pomijany przy powołaniach do reprezentacji Polski i raczej nie zanosi się, by w najbliższym czasie cokolwiek miało się w tej materii zmienić.
Na razie Probierz rotuje. Raz gra Łukasz Skorupski, raz Marcin Bułka. Powoływani są Bartłomiej Drągowski, Bartosz Mrozek. Z jakiegoś powodu Grabara jednak nie.
- Rozmawiałem z trenerem Dawidziukiem. Był na meczu z Bayernem Monachium [25 sierpnia - red.] i powiedział mi w twarz, że jest Liga Narodów, szukamy bramkarzy i każdy dostanie szansę. Tyle tylko, że tydzień później nie zostałem powołany, więc to mnie nie dotyczyło. Zrozumiałem. Od tamtego czasu nie rozmawialiśmy. Nie wiem czy później był jeszcze na jakimś moim meczu i mnie obserwował. Nie mam takich informacji - powiedział Grabara w rozmowie z "Foot Truckiem".
ZOBACZ WIDEO: Piłka zeszła mu z nogi. Efekt? To trzeba po prostu zobaczyć
- Kiedy usłyszałem od trenera bramkarzy, że każdy dostanie swoją szansę, to logiczne dla mnie jest to, że nie ma hierarchii - komentował.
Po raz kolejny wrócił też do wypowiedzi sprzed paru lat, gdy rzekomo powiedział, że nie przyjedzie na zgrupowanie reprezentacji, bo nie chce być numerem trzy.
- Powiedziałem, że pozycja numer trzy w reprezentacji nie ma znaczenia, bo Wojciech Szczęsny jest numerem jeden. A teraz jest narracja, że nie jestem powoływany, bo bym nie przyjechał na kadrę, bo nie chcę być numerem trzy. Przepraszam bardzo, nikt mi nie powiedział, że jestem numerem trzy, więc proszę nie naginać rzeczywistości i nie zgadywać, co by było - powiedział Grabara.
- Z całym szacunkiem dla Skorupskiego, Bułki, Mrozka czy Trelowskiego, tutaj moja percepcja jest trochę inna. Nie czuję się gorszy - podsumował bramkarz VfL Wolfsburg.