Odejście Roberta Lewandowskiego z Bayernu Monachium do FC Barcelony wywołało spore poruszenie w świecie futbolu. Poprzedziła je blisko dwumiesięczna saga transferowa z udziałem reprezentanta Polski. Przejście do "Dumy Katalonii" było bardzo ważnym momentem w życiu "Lewego", który nie ukrywał, że chce rozpocząć nowy rozdział w sportowym życiu.
Cała Katalonia oszalała na punkcie Roberta Lewandowskiego po niedzielnym meczu o Puchar Gampera, w którym Polak zdobył bramkę oraz zaliczył dwie asysty. Kibice co chwilka skandowali nazwisko kapitana reprezentacji Polski.
- Jeśli chodzi o ten pierwszy mecz, to pokazał klasę. Wyglądało tak, jakby Barcelona grała - z całym szacunkiem - z jakąś drużyną z Tunezji. Tam była tak przepaść umiejętności każdego piłkarza. Fajnie, że strzelił gola, ale realna ocena gry Robert będzie możliwa po meczach z zespołami TOP 6 w La Liga - powiedział Tomasz Hajto w rozmowie z Polsatem Sport.
ZOBACZ WIDEO: Nie przegap meczów Lewandowskiego w Barcelonie!
Lewandowski przełamał się po kilku meczach bez gola podczas tournee w Stanach Zjednoczonych. Kibice śmieją się, że forma "Lewego" poprawiła się, gdy ten zamienił numer "12" na swoją ulubioną "9".
- Jedna rzecz była dla mnie niezrozumiała Wszystko było perfekcyjnie przygotowane, Robert pojechał do Stanów i musiał zagrać z numerem "12". To dla mnie niesmak, duże niedopatrzenie. Mnie to trochę zabolało. Dlatego nie oglądałem prezentacji. Uważam, że zasłużył na to, żeby "9" czekała na niego na treningu - dodał były reprezentant Polski.
Pierwszy mecz nowego sezonu FC Barcelona rozegra w sobotę 13 sierpnia. Rywalem Blaugrany będzie na Camp Nou Rayo Vallecano.
Zobacz także:
Nowi piłkarze Barcelony zostaną zarejestrowani? Klub przekazał im ważną informację
Wszystko jasne w sprawie przyszłości Bartłomieja Drągowskiego. Nowy klub Polaka