Paris Saint-Germain pokazuje moc. Mistrzowie Francji z pewnym zwycięstwem

[tag=663]

"To nie jest normalne". Czegoś takiego Lewandowski dawno nie przeżył

Paris Saint-Germain[/tag] naturalnie jest głównym faworytem do zdobycia tytułu mistrzów Francji kolejny raz w swojej historii. Niewiele jest zespołów w Ligue 1, które mogą mu realnie zagrozić przy normalnej formie.

Do meczu z Montpellier podchodzili więc oni w roli zdecydowanego faworyta. Tym bardziej jeśli wspomnimy o tym, jak uporali się w poprzedniej kolejce z rywalem oraz fakt, że do składu wrócił Kylian Mbappe.

Trzeba jednak przyznać, że do 23 minuty goście doskonale neutralizowali atuty mistrzów Francji, którzy praktycznie nie mieli żadnej dogodnej sytuacji do tego momentu. Za takie nie uznajemy raczej rzutów wolnych.

ZOBACZ WIDEO: Xavi zachwyca się Lewandowskim. "Piłkarz, który robi różnicę"

W 23 minucie meczu sędzia podbiegł jednak do monitora, aby skonsultować się z VAR-em w sprawie rzutu karnego dla drużyny prowadzonej przez Christophe'a Galtiera. Arbiter wskazał na wapno. Niewątpliwie zawodnik drużyny przeciwnej zagrał ręką.

Do piłki podszedł właśnie wspomniany wcześniej Mbappe. Francuz uderzył przyzwoicie, nie doskonale, ale przy gorszym bramkarzu to miało szansę powodzenia. Ostatecznie jednak górą z tego pojedynku wyszedł golkiper.

Ta sytuacja rozjuszyła jednak gospodarzy, którzy ruszyli do częstszych ataków. Pierwszą bramkę podarowali im jednak goście. Mbappe wstrzelił piłkę w pole karne, a tam do własnej bramki wpakował ją Sacko. Kilka minut później PSG dostało drugiego karnego, którego pewnym strzałem wykorzystał aktywny w tym meczu Neymar.

Po przerwie działo się więcej. Gole strzelały obydwa zespoły. Lepiej w drugą część meczu weszli jednak gospodarze, którzy od początku prezentowali ofensywne nastawienie i chęć do strzelania kolejnych goli.

To zaowocowało bardzo szybko. Już w 51 minucie dublet na swoim koncie miał Neymar, który uprzedził defensora i głową wpakował piłkę do siatki przyjezdnych. Siedem minut później swojego gola strzelili także goście. Błąd popełnił Gianluigi Donnarumma, który wybił strzał przed siebie. Do piłki dopadł Khazri i pokonał Włocha.

Usilnie na swojego gola pracował także Mbappe. Mistrz świata musiał na niego czekać aż do 69 minuty. Wówczas król strzelców minionego sezonu doskonale odnalazł się w polu karnym gości i dzióbnął piłkę na tyle dobrze, że ta wtoczyła się do siatki.

Neymar jest w tak dobrej formie, że absolutnie nie miał zamiaru się zatrzymywać. Po hat-tricku asyst w pierwszym ligowym meczu skompletował także hat-tricka goli w drugim ligowym meczu pokonując bramkarza w 85 minucie. Niestety dla Brazylijczyka gol został anulowany z powodu spalonego.

Inaczej było trzy minuty później, kiedy do bramki gości trafiał wprowadzony z ławki, debiutujący w PSG Renato Sanches. Portugalczyk pewnym strzałem z okolic szesnastki pokonał bramkarza rywali.

Na poprawę nastrojów drugiego gola udało się także strzelić gościom. Wydaje się, że kolejny raz lepiej mógł zachować się Donnarumy, który zostawił niekryty pierwszy słupek i to tam ostatecznie wpadła piłka.

Paris Saint-Germain - Montpellier HSC 5:2 (2:0)
1:0 Sacko (sam.) 39'
2:0 Neymar 43'
3:0 Neymar 51'
3:1 Khazri 58'
4:1 Mbappe 69'
5:1 Sanches 88'
5:2 Tchato 90+2'

AS Monaco - Rennes 1:1 (0:0)

Zobacz też:
Mistrzostwa Świata w Katarze rozpoczną się wcześniej!
Oficjalnie: kolejny transfer Juventusu. Kibice na to czekali

Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)