[tag=720]
FC Barcelona[/tag] zakończyła przedsezonowe zgrupowanie w Stanach Zjednoczonych, w trakcie którego do drużyny Xaviego dołączył Robert Lewandowski. Polak zadebiutuje na Camp Nou dopiero w niedzielnym meczu o Puchar Gampera z Pumas, ale ma już za sobą pierwsze występy w granatowo-bordowych barwach Dumy Katalonii.
W USA zagrał w trzech sparingach: z Realem Madryt (1:0), Juventusem (2:2) i New York Red Bulls (2:0). Łącznie rozegrał 181 minut, ale gola dla Barcy jeszcze nie strzelił. Najbliżej trafienia był w tym ostatnim meczu, ale zmarnował kilka okazji. Więcej TUTAJ.
Nie ma powodów do paniki
- Gdybym miał wybrać najlepszy mecz Roberta w Stanach, postawiłbym chyba na ten ostatni wygrany 2:0 z amerykańskim zespołem. Lewandowski był w nim niezwykle aktywny - zwraca uwagę Piotr Urban.
ZOBACZ WIDEO: Tego zagrania nikt się nie spodziewał! Tylko bezradnie patrzyli na piłkę
Z ekspertem od hiszpańskiej La Liga trudno się nie zgodzić. W Nowym Jorku Polak miał aż siedem sytuacji, w których mógł strzelić gola. Nieskuteczność "Lewego" nie niepokoi jednak komentatora Eleven Sports.
- Dla Roberta to nie jest normalne. Przy takich okazjach, w normalnej formie spokojnie pokonuje bramkarza. Dla niego takie akcje to czysta formalność. Nie martwię się tym - podkreśla nasz rozmówca i jednocześnie zwraca uwagę na inny fakt.
Syn Jana Urbana, najskuteczniejszego Polaka w historii La Ligi, szuka plusów pierwszych występów Lewandowskiego w Barcelonie. - Najważniejsze dla mnie jest to, że Robert dochodzi do sytuacji, tak jak mówił Xavi na konferencji. Obawiałem się trochę o jego zgranie z nowymi kolegami, ale zupełnie niesłusznie. Ich współpraca wygląda tak, jakby grali ze sobą już od dłuższego czasu.
Niemożliwe nie istnieje
Barcelona zszokowała letnimi zakupami. Poza sprowadzeniem "Lewego" wicemistrz Hiszpanii wzmocnił atak także Brazylijczykiem Raphinhą, a starym-nowym piłkarzem ogłoszony został także Ousmane Dembele.
Duma Katalonii sprowadziła także jednego z najbardziej obiecujących defensorów w Hiszpanii - Julesa Kounde. Za darmo do klubu trafili także Andreas Christensen i Franck Kessie. W te transfery przed rozpoczęciem okienka trudno było uwierzyć.
- Muszę się przyznać, że jak na początku słyszałem plotki o zainteresowaniu "Lewym", to byłem przekonany, że to niemożliwe. Wiemy w jak słabej sytuacji finansowej znajduje się obecnie Barca - mówi Urban.
- Laporta zaryzykował, zrobił to w swoim stylu. On nie lubi nudy, nie lubi iść na łatwiznę. Postawił wszystko, co mógł i zrobił show, jakiego nikt nie mógł przed okienkiem oczekiwać - dodaje nasz rozmówca.
Jak zdradził sam Laporta, Lewandowski miał oferty także z Paris Saint-Germain i Chelsea FC, ale Polak od początku był skupiony tylko na przenosinach do Barcelony. Nawet kosztem niższych zarobków.
- Szalenie szanuję Roberta za to, że poszedł do Barcelony - mówi Urban. - Mógł wybrać łatwiejszą drogę i podpisać kontrakt z PSG, czy też rozpocząć już swoją przygodę w amerykańskiej MLS. Wybrał niesamowite wyzwanie. "Lewy" jest dowodem na to, że Barcelona wraca do gry o wszystko, a Robert ma pomóc w odbudowie klubu - dodaje.
Minimum do spełnienia
Lewandowski nie był tani. Za 34-letniego piłkarza Barcelona wydała aż 45 mln euro - takich pieniędzy za tak zaawansowanych piłkarzy po prostu się nie płaci. "Lewy" i Cristiano Ronaldo to wyjątki. Ponadto kapitan biało-czerwonych został jednym z najlepiej zarabiających piłkarzy w klubie. Oczekiwania wobec niego są duże.
- Żeby ostatecznie uznać ten transfer za udany, Robert w lidze musi strzelić te minimum 20 goli, a Barcelona do końca być w grze o wszystkie trofea. Mają najmocniejszy atak na świecie, muszą walczyć na każdym froncie do ostatnich meczów. Osobiście nie mogę się doczekać walki z Karimem Benzemą - zaciera ręce Urban.
Lewandowski chce zdetronizować Benzemę, a Barcelona odebrać mistrzostwo Realowi Madryt. Królewscy łatwo panowania w Hiszpanii jednak nie oddadzą.
- Dla mnie faworytem ligi wciąż jest Real. Ich gigantyczną przewagą nad Barceloną jest zgranie. Dodatkowo wzmocnili mądrze kadrę. Carlo Ancelotti będzie mógł spokojnie rotować składem bez utraty jakości na prawie każdej pozycji - kończy ekspert Eleven Sports.
Nowy sezon La Ligi rusza w piątek 12 sierpnia. Dzień później Barcelona podejmie Rayo Vallecano. Będzie to oficjalny debiut "Lewego" w barwach wicemistrza Hiszpanii.
Rafał Sierhej, dziennikarz WP SportoweFakty
Zobacz też:
Real Madryt pokazuje moc w USA. Gwiazdor wraca do formy
Robert Lewandowski bliżej rejestracji. Ważna decyzja Barcelony