W pierwszej połowie kibice Realu Madryt mogli poczuć wielki zawód. Ich pupile prezentowali się niemrawo, mało było akcji, a drużyna nie mogła znaleźć wspólnego języka na boisku. Z murawy wiało nudą, a Tenerife mogło liczyć na skromne oczko z Królewskimi. Początek drugiej części gry jednak należał do miejscowych. Xabi Alonso, który powrócił do składu po tygodniowej kontuzji, wrzucił na głowę Karima Benzemy, a ten strzelił swojego drugiego gola w lidze. Francuz jednak na tym nie poprzestał i chwilę później przejął futbolówkę i podwyższył rezultat. Wynik ustalił wprowadzony dopiero po przerwie Kaka, który świetnym strzałem zza linii pola karnego pokonał golkipera rywali.
Sevilla po raz kolejny pokazała, że może napsuć sporo krwi dwójce liderów. Po porażce w 1. kolejce z Valencią Andaluzyjczycy po raz 4 z rzędu wygrali potyczkę w Primera Division. Tym razem walka toczyła się o trzecią lokatę, gdyż gracze Manolo Jimeneza pojechali do Bilbao. Już po pierwszej połowie wiadomo było, kto zgarnie komplet punktów. Goście 3-krotnie skutecznie uderzyli i mogli spokojnie czekać do końcowego gwizdka. Kolejne bramki zdobyli m.in. Alvaro Negredo i Frederic Kanoute, którzy stworzyli podstawowy duet napastników. Na domiar złego na początku drugiej części gry Fernando Amorebieta otrzymał czerwoną kartkę. W przewadze Sevilla z rezultatem zaatakowała tylko raz, a bramkę po asyście Negredo zaliczył Jesus Navas.
Jedną straconą bramką z Realem Madryt przegrywa FC Barcelona, która tym razem rozprawiła się na wyjeździe z Malagą. Mecz w wykonaniu Katalończyków nie był zachwycający, aczkolwiek kolejne cenne trzy punkty zostały dodane do konta graczy Pepe Guardioli. Bramki strzelali rezerwowi - Zlatan Ibrahimović, który jak na razie tarfia w każdej ligowej kolejce oraz Gerard Pique. Malaga po stracie dwóch bramek grała dość brutalnie, a szczególnie nie popisał się Welington, który mecz zakończył jedynie z żółtą kartką. Całego spotkania nie dokończył za to Albert Luque.
Dopiero w 92. minucie remis uratowało Atletico Madryt, które w ciekawym pojedynku podzieliło się punktami z Valencią. Obie ekipy liczyły na swoją podstawową siłę, czyli atak, co poskutkowało aż 4 bramkami i licznymi okazjami. Zaczęło się wyśmienicie dla gości, którzy za sprawą Sergio Aguero otworzyli wynik spotkania. Później jednak przewaga należała do Nietoperzy, którzy wyszli na prowadzenie, a po raz 6 w tym sezonie trafił David Villa. Ostatnie słowo należało jednak do Maxi Rodrigueza, który uratował Los Rojiblancos przed kolejną porażką.
Real Madryt - Tenerife 3:0 (0:0)
1:0 - Benzema 48'
2:0 - Benzema 58'
3:0 - Kaka 77'
Athletic Bilbao - Sevilla 0:4 (0:3)
0:1 - Renato 4'
0:2 - Negredo 20'
0:3 - Kanoute 45'
0:4 - Jesus Navas 75'
Malaga - FC Barcelona 0:2 (0:1)
0:1 - Ibrahimović 39'
0:2 - Pique 59'
Valencia - Atletico Madryt 2:2 (2:1)
0:1 - Aguero 6'
1:1 - Pablo Hernandez 24'
2:1 - Villa 26'
2:2 - Maxi Rodriguez 90'