W sobotę Bartłomiej Drągowski dwa razy musiał wyciągać piłkę z siatki. Nowy golkiper Spezii Calcio skapitulował w 27. minucie po strzale głową Davide Frattesiego. Gospodarze wzięli się za odrabianie strat i w mgnieniu oka objęli prowadzenie. Przed przerwą bramki zdobyli Simone Bastoni oraz M'Bala Nzola z rzutu karnego.
Losy spotkania rozstrzygnęły się w 50. minucie. Jeremy Toljan zagrał z głębi pola i wydawało się, że Drągowski ma wszystko pod kontrolą. Kadrowicz fatalnie pomylił się przy próbie wybicia piłki, zderzył się z Mattią Caldarą, zaś Andrea Pinamonti poszedł za akcją.
Napastnik Sassuolo dopadł do piłki i ze stoickim spokojem skierował ją do siatki. Drągowski wraz z Jakubem Kiwiorem bezskutecznie próbował jeszcze uratować sytuację.
Na domiar złego Spezia od 81. minuty musiała grać w "dziesiątkę". Albin Ekdal obejrzał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę.
Drągowski w pewnym stopniu zrehabilitował się w drugiej minucie doliczonego czasu gry. Reprezentant Polski popisał się fantastyczną paradą po uderzeniu Gregoire'a Defrela z kilku metrów i ostatecznie jego Spezia zremisowała 2:2 na własnym stadionie z Sassuolo.
CO TU SIĘ STAŁO!
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) August 27, 2022
Ależ błąd Bartłomieja Drągowskiego! Obrona Spezii Calcio zdecydowanie nie pomogła Polakowi...
Włączcie Eleven Sports 2! #włoskarobota pic.twitter.com/uIOCEUFDEs
Czytaj także:
Urwali punkty Barcelonie. Teraz niespodziewanie przegrali u siebie
W ataku Bayernu zagrał... obrońca. Niemcy już piszą o "Lewym"
ZOBACZ WIDEO: To zmieniło się w Legii. "Jesteśmy zaskoczeni"