4 lata temu odebrał polskie obywatelstwo. "Z reprezentacji już się nie odezwą"

WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Taras Romanczuk
WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Taras Romanczuk

Taras Romanczuk przed laty wyróżniał się w Ekstraklasie. Grał tak dobrze, że dostał polskie obywatelstwo i trafił do kadry. W rozmowie z "Faktem" wyznał, że nie liczy już na kolejne powołania.

Urodzony w Ukrainie Taras Romanczuk w 2013 roku trafił do Polski. Najpierw przez półtora roku grał w Legionovii, a następnie przeniósł się do Jagiellonii Białystok. Klub ten reprezentuje do dziś. To w barwach drużyny z Podlasia osiągnął życiową formę. Prezentował się na tyle dobrze, że był obserwowany przez sztab reprezentacji Polski z Adamem Nawałką na czele.

Ostatecznie Romanczuk dostał polskie obywatelstwo. W marcu 2018 roku zadebiutował w reprezentacji. Zagrał 61 minut w towarzyskim meczu przeciwko Korei Południowej. Od tego czasu nie dostał już szansy w drużynie narodowej.

- To było spełnienie marzeń. W reprezentacji panowała fajna atmosfera, chłopaki świetnie mnie przyjęli. To jedno z najważniejszych wydarzeń w moim życiu - powiedział jednokrotny reprezentant Polski.

Czy liczy jeszcze na powołanie do kadry narodowej? Romanczuk ze spokojem i rezerwą podchodzi do tego tematu. Zauważył, że na jego pozycji jest duża konkurencja. Grają tam m.in. Szymon Żurkowski, Jakub Moder, Grzegorz Krychowiak czy Jacek Góralski.

- Myślę, że z reprezentacji już się nie odezwą. Na mojej pozycji gra wielu młodych zawodników. Choćby Szymon Żurkowski, który w czerwcowych meczach kadry zrobił na mnie świetne wrażenie. Są sami dobrzy zawodnicy, którzy zasługują na powołania bardziej ode mnie - dodał Romanczuk.

Czytaj także:
Święto na trybunach, mizeria na boisku. Jeden gol w meczu Legii
Derby Mediolanu gwoździem programu. Powroty Polaków

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie. Co za gol w polskiej lidze! Zaskoczył wszystkich

Źródło artykułu: