[tag=414]
Wojciech Szczęsny[/tag] 9 (skala 1-10, ocena wyjściowa: 6,0). Na podstawie jego gry z Walią można stworzyć bramkarski elementarz. Popisowy występ zawodnika Juventusu, który do ostatniej minuty imponował refleksem i koncentracją. Pod koniec pierwszej połowy obronił trzy groźne strzały. Najpierw powstrzymał dwa uderzenia w ciągu minuty, potem wyskoczył do piłki i groźnie zderzył się z Bale'em. W końcówce Walijczycy szturmowali naszą bramkę, a Szczęsny uwijał się jak w ukropie. Znowu błysnął, zachował czujność i obronił groźne dośrodkowanie Jamesa. Tak się przechodzi do historii. Starcie z Walią było jego 66. w reprezentacji. Tylu meczów nie rozegrał żaden inny polski bramkarz.
Jan Bednarek 4,5. Poprawny występ, choć czasami nie nadążał za szybkimi rywalami. Widać, że brakuje mu regularnej gry w Premier League i nie błyszczy najlepszą formą w drugim wrześniowym meczu w reprezentacji. Na prawej stronie z Bereszyńskim radził sobie z rywalami dużo lepiej niż w czwartek z Frankowskim przeciwko Holendrom.
Kamil Glik 4,0. Jego doświadczenie cały czas jest na wagę złota. Jednak coraz trudniej oszukać metrykę. Dynamiczni i szybcy rywale sprawili mu wiele problemów, a w ostatniej fazie meczu pojawiły się też problemy z koncentracją. W końcówce wyręczył go Szczęsny, który odbił piłkę po dośrodkowaniu Jamesa.
ZOBACZ WIDEO: Jest godny konkurent dla Wojciecha Szczęsnego. "Pokazał się szerszej publiczności"
Jakub Kiwior 8,0. Razem ze Szczęsnym wybronił ten mecz. Nieco lepiej rozumiał się z Zalewskim i rządził w swojej strefie. Skutecznie interweniował, niekiedy agresywnie wychodził do rywali. Mało tego, pokazywał się też kolegom pod bramką Walijczyków i zaczął akcję na wagę zwycięskiej bramki! Na dziś to pewniak do gry na mundialu.
Bartosz Bereszyński 7,0. Najpewniejszy kandydat do gry na prawym wahadle podczas mundialu. Bardzo dobrze pokazał się w meczu z Walią - aktywny w obronie i w ataku. Wzorowo asekurował Bednarka na prawej stronie obrony. Całkowicie przyćmił Frankowskiego, który na tej pozycji miał ogromne problemy z Holendrami.
Grzegorz Krychowiak 4,0. Nie był to przełomowy występ. Wystrzegał się poważnych błędów, ale od pomocników wymaga się też kreatywności w rozegraniu. Tego Krychowiakowi brakowało. A i sam narobił sobie problemów w 35. minucie, kiedy po stracie desperacko zatrzymał rywala i został ukarany żółtą kartką.
Szymon Żurkowski 5,0. Często aktywny na prawej stronie. Czujny w obronie, wychodził do ataków, ale jest pole do poprawy, jeśli chodzi o grę z piłką przy nodze. Najlepszy dowód - 19. minuta i niezła okazja po podaniu Zielińskiego. Zwlekał z decyzją o strzale lub podaniu i ostatecznie stracił piłkę w polu karnym.
Nicola Zalewski 7,0. Nie zepsuł dobrego wrażenia po poprzednich meczach. Cały czas błyskotliwy z piłką, jako jeden z niewielu wchodził w starcie z rywalami i miał odwagę, by uderzyć na bramkę Henesseya.
Piotr Zieliński 8,0. Kolejny - po meczu z Holendrami - świetny mecz Zielińskiego. Pokazuje, że wchodzi w buty lidera reprezentacji. Znów imponował błyskotliwymi podaniami i ogromną jakością gry, gdy miał piłkę. Zawodnik z takimi zdolnościami w biało-czerwonej koszulce to fenomen.
Robert Lewandowski 9,0. Wystarczyło mu jedno dotknięcie piłki, by popisać się wybitną asystą - barcelońską. Nie przyjął zagrania Kiwiora, tylko od razu zmienił lot piłki i skierował ją do Świderskiego, który trafił na 1:0. Do tego aktywny przez cały mecz. Pomagał napędzać ataki, a w 77. minucie zaskoczył ofiarnym powrotem do obrony i wślizgiem zatrzymał piłkę po dośrodkowaniu Walijczyków. Tak właśnie gra kapitan z prawdziwego zdarzenia.
Karol Świderski 8,0. Z roli napastnika wywiązał się wzorowo. To on w bezbłędny sposób wykończył akcję po dobrych podaniach Kiwiora i Lewandowskiego. Bez długiej refleksji dobiegł do piłki na polu karnym i trafił na wagę zwycięstwa i utrzymania w najwyższej dywizji Ligi Narodów. Bilans ośmiu goli w 17 meczach pokazuje, jak skuteczny jest w kadrze. I oby tak dalej, bo takiego zawodnika potrzeba w ataku, kiedy "Lewy" jest zwykle kryty przez rywali na plaster. Świetnie wykorzystał swoją szansę, bo wcześniej był niewidoczny.
Zmiennicy:
Krzysztof Piątek 6,0. Nie doczekał się takiej okazji jak Świderski, ale pokazał się z dobrej strony. Uzupełniał się z Lewandowskim w ataku i walczył, kiedy cała drużyna wysoko naciskała na rywali. W mniej niż 30 minut dał się zapamiętać kibicom.
Maciej Siemiątkowski, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj też:
Wojciech Szczęsny zrobił to jako pierwszy bramkarz w historii
Mamy utrzymanie! Zobacz końcową tabelę "polskiej" grupy