Kolejny popis Brazylii. Tunezja bez szans

PAP/EPA / Na zdjęciu: Vinicius Junior
PAP/EPA / Na zdjęciu: Vinicius Junior

Reprezentacja Brazylii w drugim wrześniowym meczu towarzyskim mierzyła się w Paryżu z Tunezją. Podopieczni Tite nie dali szans rywalom, pokonując ich 5:1.

Gdybyśmy mieli z miejsca wymienić trzech głównych faworytów mistrzostw świata w Katarze, bardzo trudno byłoby nie podać wśród nich Brazylii.

Patrząc na same personalia, jakimi dysponuje selekcjoner Brazylii, nie ma wątpliwości, że ta kadra musi serwować kibicowi dobre widowisko. W ofensywie Tite ma bowiem do dyspozycji przynajmniej dziewięciu znakomitych piłkarzy.

O sile "Kanarków" podobnie, jak kilka dni wcześniej Ghana, przekonali się reprezentanci Tunezji. Nie musieliśmy zbyt długo czekać na otworzenie wyniku na Parc des Princes. Już w 11. minucie fantastyczne podanie z głębi pola od Casemiro wykorzystał Raphinha. Skrzydłowy FC Barcelony musiał dołożyć dobrze głowę i to zrobił.

ZOBACZ WIDEO: Dramat z Holandią, wygrana z Walią. Co wiemy przed MŚ? | Z PIERWSZEJ PIŁKI #19 [CAŁY ODCINEK]

Co ciekawe jednak Tunezyjczycy zdołali szybko odpowiedzieć na tego gola. Siedem minut później formalni goście wykorzystali rzut wolny. Dobre dośrodkowanie na gola strzałem głową zamienił Talbi.

Jeszcze szybciej na bramkę rywala odpowiedzieli z kolei "Canarinhos". Minutę później swojego pierwszego gola w tym meczu strzelił Richarlison, który doskonale zachował się w polu karnym i nie dał szans bramkarzowi.

Kilka minut później swojego gola z rzutu karnego strzelił także Neymar. Czwartą bramkę w pierwszej połowie zdobył jeszcze Raphinha, który tę część meczu zakończył z dubletem. Do szatni Tunezyjczycy schodzili w dziesiątkę, po tym, jak za faul na Neymarze z boiska wyleciał Bronn.

W drugiej części meczu obaj selekcjonerzy dokonali wielu zmian. W pewnym momencie Brazylia grała na pięciu ofensywnych piłkarzy, tak aby nikt nie czuł się pokrzywdzony brakiem minut.

Akcję dającą piątego gola stworzyli właśnie piłkarze wprowadzeni z ławki. Głównym artystą w tym przypadku był Vinicius Junior. Skrzydłowy Realu Madryt zrobił przewagę dryblingiem, następnie piłka dotarła do Antony'ego, ten odegrał do "Viniego" a na koniec futbolówka trafiła pod nogi napastnika Flamengo Rio de Janeiro - Pedro, który doskonałym strzałem z woleja zamknął wynik.

Brazylia - Tunezja 5:1 (4:1)
1:0 Raphinha 11'
1:1 Talbi 18'
2:1 Richarlison 19' 
3:1 Neymar 29
4:1 Raphinha 40' 
5:1 Pedro 74'
Japonia - Ekwador 0:0 (0:0)
Paragwaj - Maroko 0:0 (0:0)

Zobacz też:
Co za gol w Ekstraklasie. Ależ uderzył!
Były bramkarz Liverpoolu wraca do Anglii

Komentarze (0)