Słaby start Nuneza w Liverpoolu. "Wciąż się adaptuje"

Getty Images / Andrew Powell/Liverpool FC / Na zdjęciu: Darwin Nunez
Getty Images / Andrew Powell/Liverpool FC / Na zdjęciu: Darwin Nunez

Darwin Nunez sporo kosztował Liverpool tego lata, ale jak na razie Urugwajczyk zawodzi w nowych barwach. Jurgen Klopp uspokaja dziennikarzy i twierdzi, że nowy nabytek wciąż potrzebuje czasu.

Darwina Nuneza walczyło parę uznanych drużyn w Europie, jednak to Liverpool zdołał przekonać napastnika do przeprowadzki. W ubiegłym sezonie w Benfice Lizbona Urugwajczyk strzelał jak na zawołanie - 34 gole w 41 spotkaniach to był imponujący wynik, umiejscawiający 23-latka w gronie najskuteczniejszych snajperów w Europie.

Liverpool poszukiwał następcy Sadio Mane, który tego lata trafił do Bayernu Monachium w miejsce Roberta Lewandowskiego, dlatego władze klubu dokonały wszelkich starań, aby zakontraktować rozchwytywanego na rynku transferowym Nuneza. Ostatecznie portugalski klub zarobił na tej transakcji 75 milionów euro.

Kibice dużo obiecywali sobie po sprowadzeniu Urugwajczyka, który trafił do siatki już w meczu o Tarczę Wspólnoty przeciwko Manchesterowi City (3:1). Kolejne tygodnie nie były już dla napastnika równie optymistyczne.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ależ to zrobił! Ten film ma ponad 800 tys. wyświetleń

Nunez zdobył jak na razie jednego gola w Premier League. Nic w tym dziwnego, skoro pauzował on w trzech meczach z powodu bezsensownego faulu w spotkaniu 2. kolejki przeciwko Crystal Palace. W związku z tym 13-krotny reprezentant swojego kraju stracił wiele cennego czasu na obycie się z nową ligą, co przekłada się na występy zawodnika po powrocie na boisko. W derbowym meczu z Evertonem napastnik rozegrał 80 minut, ale spisał się bardzo przeciętnie. W trzech kolejnych spotkaniach Nunez wchodził na murawę już tylko z ławki rezerwowych.

- Wciąż się adaptuje. Kiedy pojawiają się nowi gracze, wszyscy o nich mówią i chcą, aby natychmiast zabłysnęli. To się zdarza od czasu do czasu - wstawił się za Nunezem na konferencji prasowej trener Liverpoolu, Juergen Klopp. - Drużyna nie spisuje się na miarę swoich oczekiwań, co także nie ułatwia sytuacji zawodnikowi finiszującemu. Tworzymy sobie szanse, ale to nie jest tak, że wszystko "klika" i wystarczy podać piłkę do jednego napastnika, a ten wykończy każdą sytuację - dodał niemiecki szkoleniowiec.

We wtorek Liverpool zmierzą się z Rangers FC w Lidze Mistrzów, a Darwin Nunez stanie przed szansą na rozegranie trzeciego meczu w tych rozgrywkach w barwach "The Reds". Jeśli Urugwajczyk trafi do siatki, zrzuci on ze swoich barków część narastającej presji. Słowa trenera powinny dodać mu w tym otuchy.

Zobacz też:
Lewandowski awansował na drugie miejsce. Lider odjeżdża
Bellingham kuszony przez gigantów. Liverpool sięgnie głęboko do portfela?

Komentarze (0)