Kibice "Czerwonych Diabłów" z pewnością nie tak wyobrażali sobie start Ligi Europy w wykonaniu ich ulubieńców. Zespół Manchesteru United przegrał bowiem inauguracyjne spotkanie z Realem Sociedad. Co prawda, z drugiej kolejki wyszli oni zwycięsko (wygrana z Sheriffem Tyraspol), jednak strata nad liderującą ekipą ze San Sebastian wcale nie zmalała.
Podopieczni Erika ten Haga musieli więc wygrać swoje następne spotkanie przeciwko Omonii Nikozja, aby zrobić krok ku poprawie swojej sytuacji. Ostatecznie udało im się to, ale w wielkich bólach.
Wynik spotkania otworzyli gospodarze z Cypru, za sprawą trafienia Karima Ansarifarda w 34. minucie. "Czerwone Diabły" odpowiedziały jednak dopiero po przerwie. To właśnie w drugiej odsłonie spotkania piłkę do siatki rywali skierował Marcus Rashford. Następnie gości na prowadzenie wyprowadził Anthony Martial, a podwyższył je Anglik, notując dublet. Końcowy rezultat (2:3) ustalił gol Nikolasa Panayiotou.
Po tym spotkaniu najwięcej mówi się nie o wyniku, lecz o zmarnowanej, doskonałej sytuacji przez Cristiano Ronaldo. Portugalczyk w ostatnim kwadransie meczu nie trafił do bramki, mimo że w jej świetle stał tylko obrońca drużyny przeciwnej. Reakcja 37-latka mówiła wszystko.
"CR7" nie jest w najlepszej formie, zresztą najlepiej mówią o tym jego liczby. W tym sezonie rozegrał dziewięć spotkań (we wszystkich rozgrywkach), w których strzelił zaledwie jednego gola oraz jednokrotnie asystował.
Źródło: viaplay
Tajemnicze słowa Lionela Messiego. "Nic nie wiem"
Portugalski talent na liście życzeń Realu Madryt. Ma dopiero 18 lat, a już robi furorę