Kryzys Lechii trwa. Dominacja lidera

PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Piłkarze podczas walki o piłkę w meczu Lechia - Raków.
PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Piłkarze podczas walki o piłkę w meczu Lechia - Raków.

Lechia Gdańsk wciąż jest bez zwycięstwa na własnym stadionie. Gdańszczanie przegrali z liderem tabeli, Rakowem Częstochowa 0:3. Trzybramkowe zwycięstwo lidera tabeli była najniższym wymiarem kary.

Po ostatnim zwycięstwie w Krakowie nastroje wokół Lechii nieco się poprawiły, jednak do Gdańska przyjechał lider tabeli, Raków Częstochowa. Drużyna Marka Papszuna była nastawiona na mecz ultraofensywnie i gdańszczanie zdecydowanie sobie z tym nie radzili.

Już w 6. minucie goście otworzyli wynik. Po podaniu przez całe pole karne Deian Sorescu do piłki doszedł Patryk Kun. Skrzydłowy częstochowian zdecydował się na strzał z ostrego kąta i okazało się to bardzo dobrym rozwiązaniem. Dusan Kuciak skapitulował po raz pierwszy.

Pomimo zdobytego gola Raków nadal grał bardzo wysokim pressingiem nie pozwalając Lechii nawet na wyjście z własnej połowy. Zaowocowało to kolejnym golem, który tym razem zdobył Bartosz Nowak. Do przerwy w piłkę nożną grała tylko jedna drużyna. Raków łącznie oddał 12 strzałów, w tym 5 celnych. Lechia nawet nie zbliżyła się do próby oddania jakiegokolwiek uderzenia.

Przed drugą połową Marcin Kaczmarek dokonał dwóch zmian. Zszedł m.in. zupełnie bezproduktywny Christian Clemens, który do przerwy bardziej przeszkadzał niż pomagał swojej drużynie. Te zabiegi nie przyniosły jednak Lechii, która bardzo szybko straciła trzeciego gola. Doskonałą asystę przewrotką zaliczył Stratos Svarnas, a gola z metra zdobył Mateusz Wdowiak.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ale huknął! Musisz obejrzeć tę bramkę

Lechia oddała pierwszy strzał, który delikatnie mówiąc nie zagroził bramce Vladana Kovacevicia. Później to goście mieli kilka szans na podwyższenie wyniku spotkania, jednak ich wiele strzałów nie docierało w światło bramki. Pierwsze realne zagrożenie gospodarze stworzyli w 86. minucie, ale strzał Marco Terrazzino obronił Kovacević. Chwilę później piłkę do bramki skierował Łukasz Zwoliński, ale był na spalonym w momencie podania.

Lechia przegrała 0:3 i wciąż pozostaje z dwoma punktami na własnym stadionie w tym sezonie. Raków jest na fali i umocnił się na pozycji lidera.

Lechia Gdańsk - Raków Częstochowa 0:3 (0:2)
0:1 - Patryk Kun 6'
0:2 - Bartosz Nowak 21'
0:3 - Mateusz Wdowiak 47'

Składy:

Lechia Gdańsk: Dusan Kuciak - Henrik Castegren (69' David Stec), Michał Nalepa, Joel Abu Hanna, Rafał Pietrzak - Jakub Kałuziński (46' Marco Terrazzino), Jarosław Kubicki - Christian Clemens (46' Conrado), Maciej Gajos, Ilkay Durmus (83' Kacper Sezonienko) - Flavio Paixao (60' Łukasz Zwoliński).

Raków Częstochowa: Vladan Kovacević - Fran Tudor (83' Wiktor Długosz), Zoran Arsenić, Stratos Svarnas - Deian Sorescu (68' Tomas Petrasek), Giannis Papanikolau, Władysław Koczerhin (80' Ben Ledereman), Patryk Kun - Mateusz Wdowiak (68' Daniel Szelągowski), Fabian Piasecki (46' Vladislavs Gutkovskis), Bartosz Nowak.

Żółte kartki: Castegren (Lechia), Tudor, Gutkovskis (Raków)

Sędzia: Jarosław Przybył.

Widzów: 9 051.

Komentarze (2)
avatar
Mistrz Kolejorz
15.10.2022
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
To była różnica klasy sportowej od jakości piłkarzy do przesuwania się na boisku skończywszy na taktyce na miejscu zarządu Lechii zastanowił bym się nad odesłaniem niektórych kopaczy do rezerw Czytaj całość
avatar
Samek87
15.10.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
To i tak najmniejszy wymiar kary, mogło być dużo więcej. Raków samych strzałów miał 15 a Lechia 1. Obrona Lechii gdzieś na wakacjach chyba była w ciepłych krajach :)