Okrągła liczba. WP SportoweFakty mają już 20 lat!

WP SportoweFakty / Na zdjęciu pierwszy zachowany screen SportowychFaktów
WP SportoweFakty / Na zdjęciu pierwszy zachowany screen SportowychFaktów

Portal WP SportoweFakty obchodzi 20-lecie istnienia. Zaczynaliśmy, działając bardzo lokalnie, a dzisiaj jesteśmy największym i najchętniej czytanym serwisem sportowym w Polsce. Nasza droga często była wyboista, ale udało się dojść na sam szczyt.

Spójrzcie, jak wyglądały kiedyś SportoweFakty. Najstarszy zachowany screen pochodzi z marca 2003 roku. W lewym górnym rogu znajduje się pierwszego logo SportowychFaktów. Aktualności pojawiały się na środku strony, kilka z nich można było przypiąć na stałe, aby w pierwszej kolejności wyświetlały się czytelnikom.

Użytkownicy mogli z poziomu górnej belki wybrać sortowanie artykułów wg dyscypliny, co do dzisiaj jest stosowane na naszym portalu. W bocznych kolumnach znalazły się stałe pozycje, takie jak: wywiady, felietony, cytaty.

Już wtedy można było zamówić na swój telefon komórkowy wynik z meczu. Usługa cieszyła się ogromną popularnością. Zdecydowanej większości meczów nie było w telewizji, a internet w Polsce dopiero raczkował. Wyniki w telegazecie nie zawsze pojawiały się od razu i często bez strzelców. Młodsi czytelnicy nie będą pamiętać, jak z poczciwą Nokią 3210 w ręku czekało się na SMS-a z wynikiem swojej drużyny. Takie to były czasy!

Grudzień 2003 roku
Grudzień 2003 roku

ZOBACZ WIDEO: Gollob i Małysz składają życzenia WP SportoweFakty!

Pierwszy screen, jak wyglądały SportoweFakty, już widzieliście. Ale to nie oznacza, że nasi ówcześni informatycy spoczęli na laurach! Na święta Bożego Narodzenia w 2003 roku przygotowali uroczą grafikę dodając płatki śniegu. A teraz uwaga: płatki śniegu na środku strony przesuwały się! Taki bajer :)

Wróćmy natomiast do relacji live, które w tamtym czasie robiliśmy z dziesiątek meczów tygodniowo. To nie była jeszcze era laptopów, łatwego dostępu do internetu. Korespondenci dzwonili bądź pisali SMS-a do dziennikarza siedzącego przed komputerem, który aktualizował relację na żywo. Bywało tak, że w czasie jednego meczu korespondent wykonywał ponad 100 połączeń! Nie zdążyłeś wpisać jednej akcji, a już dzwonił telefon z kolejnym meldunkiem ze stadionu.

Do dzisiaj w redakcji krążą anegdoty, gdy korespondent nie mógł pojawić się na meczu i sytuację ratował... kierownik drużyny. Wyobrażacie sobie dzisiaj sytuację, że na meczu w PKO Ekstraklasie kierownik drużyny dzwoni do dziennikarza i przedstawia komunikat: "65. minuta. Lewą flanką urwał się Kowalski, minął obrońcę, dośrodkował na siódmy metr, ale strzał Nowaka poszybował nad bramką."?

Z relacjami na żywo wiąże się dużo różnych historii. Takich, że internet na stadionie odcięło w 90. minucie, albo cały plik w wordzie z relacją usunął się, a trzeba było wrzucić opis, mamy bez liku. Były jednak nietypowe sytuacje. Pewnej ligowej wiosny  Polskę zalała fala mrozów i robienie relacji live na trybunach przy 15 stopniowym mrozie to był koszmar. Wyobraźcie sobie, że musicie pisać na laptopie (z sensem...) to, co się dzieje na murawie, gdy palce są kompletnie zgrabiałe. Pół żartem, pół serio - to była ekstraklasa, więc nie działo się za wiele ciekawego! ;)

Ekstraklasa miała wówczas zupełnie inny urok. Dzisiaj dziennikarz otrzymuje akredytację na mecz, gdzie ma napisane, w jakich strefach może się poruszać. Na początku XXI wieku akredytacja była jedna: można było wejść wszędzie. I to nie jest przenośnia. Sędzia gwizdał po raz ostatni, wchodziło się na murawę i przeprowadzało się wywiady bezpośrednio na boisku z piłkarzami, którzy często jeszcze głęboko oddychali po zakończonym dopiero meczu.

Chciało się porozmawiać konkretnie z tym i tym piłkarzem, to nie było opcji, żeby ci uciekł, tak jak często to jest dzisiaj. Dzisiaj zawodnicy nałożą słuchawki na uszy, albo udają, że rozmawiają przez telefon i niekoniecznie są gotowi stawić czoła trudnym pytaniom.

Kwiecień 2008 roku
Kwiecień 2008 roku

Z czasem restrykcje na stadionach zmieniały się, ale zmieniał się także nasz portal! W kwietniu 2008 roku doczekaliśmy się nowej odsłony. Wygląd strony zmienił się nie do poznania. Zmieniło się również logo. Nowością było wprowadzenie tagów i co ważne: do dzisiaj możecie przeczytać teksty z 2008 roku!

Sprawdźcie sami. Wybierzcie interesujący was tag, np. Robert Lewandowski i kliknijcie na ostatnią stronę, aby przenieść się do pierwszych tekstów na temat "Lewego". Tak wyglądał pierwszy artykuł na temat Roberta Lewandowskiego na SportowychFaktach (kliknij TUTAJ). Data? 16 kwietnia 2008 roku!

A wiecie, ile do dzisiaj znajduje się artykułów pod tagiem Lewandowskiego? Ponad 18 tysięcy... To absolutny lider.

Rok 2012
Rok 2012

W 2012 roku znów nastąpiły wielkie zmiany w wyglądzie. Tym razem najnowsze wiadomości trafiły do prawej kolumny. Zmieniło się także logo. To był też "boom" na relacje live. Mogliśmy sobie pozwolić na dużo więcej, ponieważ korespondenci mieli już laptopy, dostęp do internetu, więc do obsługi jednego meczu nie trzeba było już angażować dwóch osób.

W pierwszych latach istnienia SportowychFaktów skupialiśmy się na relacjach na żywo wyłącznie z polskich lig. Dopiero w 2007 roku testowo zrobiliśmy relację z ligi zagranicznej. To był debiut Łukasza Fabiańskiego w Arsenalu. Zastanawialiśmy się: czy w ogóle warto? Czy kogoś to zainteresuje? Nikt w Polsce nawet nie próbował porwać się na ligi zagraniczne. Ale zainteresowanie czytelników debiutem Fabiańskiego w Arsenalu przeszło nasze najśmielsze oczekiwania i od tamtej pory takie relacje na stałe weszły do naszego rozkładu.

Data 5 czerwca 2014 roku jest jedną z najważniejszych w historii naszego portalu. Wirtualna Polska kupiła serwis i zmieniła się jego nazwa. Do dzisiaj portal nosi nazwę WP SportoweFakty. Dołączenie do Grupy Wirtualnej Polski pozwoliło nam na dotarcie do jeszcze większej liczby czytelników. Dołączyło do nas wielu znanych i cenionych dziennikarzy. Wzrosła jakość naszych artykułów, mogliśmy pozwolić sobie na relacjonowanie najważniejszych wydarzeń sportowych na świecie, będąc w samym ich środku.

Rok 2018
Rok 2018

Niedługo później WP SportoweFakty ponownie zmieniły swój wygląd i jest on bardzo podobny do tego, co widzicie teraz. W ciągu ostatnich lat odświeżaliśmy serwis, dodawaliśmy nowe funkcjonalności, a niektóre relacje na żywo całkowicie zmieniły swój wygląd.

Dzisiaj WP SportoweFakty to największy portal sportowy w Polsce, odwiedzany przez miliony czytelników. Przez 20 lat przeszliśmy niesamowitą - czasami bardzo krętą - drogę, ale wciąż w redakcji jest kilka osób, które nieprzerwanie pracują tutaj od początku istnienia SportowychFaktów.

Napisaliśmy dla was ponad milion artykułów, stworzyliśmy około 25 tys. fotogalerii, przeprowadziliśmy blisko 30 tys. relacji na żywo, a w naszej bazie znajduje się 86 tys. tagów.

Dziękujemy, że tak licznie odwiedzacie WP SportoweFakty.

Komentarze (26)
avatar
Grieg
6.11.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ale żeby z okazji jubileuszu nie pisać tylko w minorowej tonacji - kilku redaktorów(-ek) (np. Małgorzata Boluk) zasługuje na transfer do bardziej prestiżowych mediów. 
avatar
Grieg
5.11.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Młodsi czytelnicy nie będą pamiętać, jak można było edytować swoje wpisy w ciągu kilku minut po zamieszczeniu, można było śledzić konta i polubienia innych użytkowników, a wiadomości merytorycz Czytaj całość
avatar
Broda1982
2.11.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"...Płatki śniegu na środku strony przesuwały się! Taki bajer :) " Taki "bajer" to ja robiłem w HTMLu w "Notatniku". I to kilka lat wstecz, jak próbowałem ogarnąć swoją stronę www 
avatar
Montana
31.10.2022
Zgłoś do moderacji
9
0
Odpowiedz
Od momentu zmiany właściciela jest tylko gorzej!!!Nie długo przy takiej polityce z tego portalu zostanie tylko nazwa.Bardzo dużo osób zrezygnowało z pisania tutaj. Gdzie podziały się konta użyt Czytaj całość
avatar
smeagol
31.10.2022
Zgłoś do moderacji
7
0
Odpowiedz
Kiedyś SF to byś świetny portal. Teraz tylko clickbait i trolling.