W sobotę szczęśliwie w La Liga wygrała Barcelona i zrównała się punktami z Królewskimi. Real ostatnio przegrał pierwszy mecz od maja.
Niedzielny rywal Girona w La Liga plasuje się na przedostatnim miejscu, ale drużyna jest chwalona za grę w ofensywie.
Goście na Santiago Bernabeu potwierdzili, że potrafią zagrażać wyżej notowanemu rywalowi.
ZOBACZ WIDEO: Michniewicz go pominął. "Na jego miejscu bym się wkurzył"
Jednak to Real jako pierwszy zagroził przyjezdnym. W 1. minucie dogrywał z prawej strony Dani Carvajal, z ok. 11 metrów uderzał Luka Modrić, ale pomylił się o metr. W odpowiedzi przestrzelił Taty Castellanos.
W początkowej fazie gry sporo się działo pod obiema bramkami. Real miał więcej z gry, rywale wyprowadzali groźne kontry. Po jednej z nich w 19. minucie głową z ok. 11 metrów tuż obok słupka uderzył Valery Fernandez.
Bliżej gola byli Królewscy, kiedy w 23. minucie z pola karnego płasko uderzył Rodrygo Goes, piłka odbiła się od słupka. Girona w 1. połowie także trafiła w obramowanie bramki. W 38. minucie Valery wygrał walkę z Danim Carvajalem, z pola karnego zagrał do Yangela Herrery. Strzał z ok. 11 metrów uderzył w poprzeczkę.
Po zmianie stron goście cofnęli się i nie zagrażali już tak często Realowi, który z kolei nie potrafił znaleźć sposobu na złamanie defensywy beniaminka. W 66. minucie gola powinna zdobyć Girona. Jednak z sytuacji sam na z Castellanosem górą wyszedł Thibaut Courtois. Sędzia wprawdzie odgwizdał spalonego, ale powtórki pokazały, że racji nie miał. VAR na pewno by to potwierdził.
Cztery minuty później Real zadał cios. Z pola karnego na trzeci metr dogrywał Federico Valverde, a Vinicius Junior strzałem pod poprzeczkę otworzył wynik. Dwie minuty później spokój Królewskim mógł zapewnić Marco Asensio, ale strzał z ok. 10 metrów odbił Paulo Gazzaniga.
Real nie dobił rywala i za to zapłacił. W 78. minucie we własnym polu karnym ręką zagrał Asensio. Po analizie VAR sędzia podyktował rzut karny dla gości, który pewnie wykorzystał Cristhian Stuani! Chwilę później Królewscy mieli sporo szczęścia, kiedy w dobrej sytuacji spudłował Rodrigo Riquelme.
W końcówce mistrzowie Hiszpanii szukali ponownego prowadzenia. Girona jednak błędów w defensywie nie popełniała. Tak było do 89. minuty, kiedy Rodrygo na raty uderzał, w końcu wbił piłkę do siatki. Po analizie VAR sędzia słusznie bramki nie uznał. Brazylijczyk wybił Gazznidze piłkę, którą ten nakrył już rękawicą.
Do 2. połowie sędzia z niewiadomych powodów doliczył 9 minut. W pierwszej z nich z boiska za drugą żółtą kartkę wyleciał Toni Kroos. Liczebnie osłabiony Real nie był w stanie zaskoczyć Girony. W efekcie w La Liga przewaga Królewskich nad Barceloną stopniała do punktu.
Real Madryt - Girona FC 1:1 (0:0)
1:0 - Vinicius Junior 70'
1:1 - Cristhian Stuani (k.) 80'
Składy:
Real Madryt: Thibaut Courtois - Dani Carvajal, Antonio Ruediger, David Alaba, Ferland Mendy - Eduardo Camavinga (61' Marco Asensio), Luka Modrić, Toni Kroos - Federico Valverde (87' Mariano Diaz), Rodrygo Goes, Vinicius Junior (87' Eder Militao).
Girona FC: Paulo Gazzaniga - Yan Couto (58' Rodrigo Riquelme), Santiago Bueno, Arnau Martinez, David Lopez, Miguel Gutierrez (63' Javi Hernandez) - Yangel Herrera (76' Reinier), Aleix Garcia, Oriol Romeu, Valery Fernandez (76' Toni Villa) - Taty Castellanos (76' Cristhian Stuani).
Żółte kartki: Kroos, Modrić (Real) oraz Lopez, Gazzaniga, Martinez (Girona).
Czerwona kartka: Kroos (Real) /za dwie żółte, 90+1'/.
Sędzia: Mario Melero Lopez.
[multitable table=1497 timetable=10738]Tabela/terminarz[/multitable]
Czytaj także:
To wydawało się niemożliwe! Robert Lewandowski znowu uratował Barcelonę!
Atletico dogoniło rywala, ale przegrało