Zgodnie z przedmeczowymi zapowiedziami obie drużyny wyszły na to spotkanie bez swoich podstawowych napastników, gdyż zarówno Ivansa Lukjanovsa, jak i Grzegorza Podstawka trapią kontuzje. Ten ważny fakt miał wpływ na cały mecz, gdyż mimo, że sytuacji bramkowym w spotkaniu było sporo... ciągle brakowało w nich skutecznego wykończenia, czyli czegoś co posiada solidny napastnik. W ekipie biało-zielonych nieobecnego Łotysza starał się zastąpić duet napastników Buzała - Kowalczyk, natomiast miejsce najlepszego strzelca Polonii w tym sezonie zajął młody Michał Zieliński.
Mecz jeszcze nie zdążył się na dobre rozpocząć, a Lechia już mogła prowadzić. W 2. minucie świetną indywidualną akcję przeprowadził Marcin Kaczmarek, który zbiegł z piłką do środka, ograł dwóch rywali i huknął z około 23. metrów, trafił jednak w słupek bramki Skaby. Bramkarz przy tym uderzeniu nawet nie drgnął. Na odpowiedź kibice zgromadzeni na stadionie przy ulicy Olimpijskiej nie musieli długo czekać. Po faulu na Zielińskim, z rzutu wolnego wykonywanego około 22. metra, strzelał Bażik, ale piłka po tym uderzeniu minimalnie minęła słupek bramki gości.
Po tym niezłym początku nastąpił okres gry, w którym przewagę w posiadaniu piłki zaczęła mieć Lechia, ale nic z tego nie wynikało. Sprawę w swoje ręce postanowili więc wziąć gospodarze i w 20. minucie przeprowadzili bardzo ładną zespołową akcję, po której znaleźli drogę do bramki Kapsy. Wówczas to akcję lewym skrzydłem pociągnął Radzewicz, który następnie zgrał mocną piłkę w pole karne. Tam dobrze do ofensywy podłączył się Bażik, który zupełnie niepilnowany opanował piłkę i z 12. metra uderzył tak, że Kapsa nie miał nic do powiedzenia.
Po strzeleniu gola gospodarze cofnęli się do obrony, a Lechia ponownie starała się przejąć inicjatywę. Jednak mądre kontry Polonii, takie jak ta z 24. minuty, kiedy to Zieliński prawie znalazł się w sytuacji sam na sam z golkiperem gości, skutecznie ochłodziły zapał gdańszczan do otwartej gry. Młody napastnik bytomian stanął przed dobrą sytuacją również w 28. minucie, jednak podobnie jak w poprzedniej akcji nie zdołał opanować piłki i oddać strzału.
Aż do przerwy obie drużyny próbowały jeszcze strzelić gola, o czym świadczą niecelne uderzenie Radzewicza z obrębu szesnastki oraz strzał Nowaka z dystansu, ale bez efektów. Również w 42. minucie wartą wspomnienia akcję stworzyli sobie goście, kiedy to wypuszczony prostopadłą piłką ze środka pola został Kaczmarek, który wyprzedził Petera Hricko i już wychodził na czystą pozycję... ale został sfaulowany przez Słowaka, za co ten ujrzał żółty kartonik.
Warto wspomnieć, że przez całą pierwszą połowę trybuny w Bytomiu milczały. Powód był prosty - protest kibiców przeciwko PZPN-owi oraz cenzurze na stadionach.
Druga odsłona spotkania nie stała już na tak wysokim poziomie jak pierwsza. Mogłoby się nawet wydawać, że gospodarze trochę sobie odpuścili i wyraźnie stanęli, o czym świadczy kontrola gry przez Lechię i jej coraz groźniejsze ataki. Te "piłkarskie szachy" w drugiej połowie wyraźnie wygrali goście, którzy w 76. minucie doprowadzili do wyrównania. Krzysztof Bąk mocno wrzucił piłkę z autu w pole karne, futbolówka odbiła się od jednego z defensorów Polonii i wylądowała pod nogami Piotra Wiśniewskiego, a ten nie zastanawiał się długo i z kilku metrów, mocnym strzałem, pokonał golkipera gospodarzy.
Po stracie gola bytomianie się przebudzili i próbowali jeszcze nawiązać walkę. Świadczy o tym groźny strzał z dystansu Tomasika z 77. minuty, po którym Kapsa przerzucił piłkę nad poprzeczką oraz jego kąśliwe uderzenie 120 sekund później, ale piłka minęła wówczas bramkę gości. Gospodarze nie stali jednak bezczynnie i również próbowali przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, ale wprowadzony chwilę wcześniej Zabłocki nie potrafił zrobić użytku z podania Wiśniewskiego i nastrzelił obrońcę. Po tym zamieszaniu futbolówkę wyłapał Skaba.
Polonia Bytom - Lechia Gdańsk 1:1 (1:0)
1:0 - Bażik 20'
1:1 - Wiśniewski 76'
Składy:
Polonia: Skaba - Hricko, Killar, Klepczyński, Tomasz Nowak - Barcik, Sawala, Grzyb, Radzewicz (71' Tomasik) - Bażik, Zieliński (67' Trzeciak).
Lechia: Kapsa - Krzysztof Bąk, Cvirik, Wołąkiewicz, Mysona (62' Wiśniewski) - Kowalczyk, Surma, Bajić (75' Pietrowski), Kaczmarek, Paweł Nowak - Buzała (75' Zabłocki).
Żółte kartki: Hricko, Killar (Polonia) oraz Zabłocki (Lechia).
Sędzia: Piotr Siedlecki (Warszawa).
Widzów: 5500.