Graliśmy bez napastnika - komentarze po meczu Polonia Bytom - Lechia Gdańsk

Piłkarze obu ekip po meczu Polonii z Lechią byli wyraźnie nieusatysfakcjonowani. Gospodarze, którzy pierwsi strzelili gola, żałowali że dali sobie go strzelić... a goście, że tylko raz trafili do siatki miejscowych, bo sytuacji bramkowych przecież mieli więcej!

Paweł Buzała (Lechia): Zawsze gramy o pełną pulę, więc raczej nie wziąłbym tego wyniku w ciemno, przed meczem. Szkoda, że nie wpadł ten strzał z 2. minuty, bo wtedy moglibyśmy zagrać trochę inaczej. Ustawilibyśmy się na kontry, a Polonia musiałaby się jeszcze bardziej odkryć. A tak... Polonia grała swoje i długo utrzymywała się przy piłce, a my za nią tylko biegaliśmy. W końcu strzeliła gola. Naprawdę szkoda tego strzału "Kaki" (Kaczmarka - red.), bo myślę, że gdyby zdobył gola to wynik byłby zupełnie inny. Ale jesteśmy w miarę zadowoleni z wyniku, bo w końcu wyrównaliśmy kwadrans przed końcem meczu. Urwanie punktów Polonii na ich terenie to tylko dowód na to, że jesteśmy dobrą drużyną, bo nie oszukujmy się - 14 punktów to bardzo dobry wynik.

Peter Hricko (Polonia): Ciężko jest mi w tej chwili coś powiedzieć z powodu nerwów. Ten wynik traktujemy jak porażkę. Myślę, że to był wyrównany mecz i remis jest sprawiedliwym wynikiem. Chcieliśmy utrzymać passę zwycięstw na własnym boisku, ale musimy przełknąć gorzką pigułkę - straciliśmy i gola i punkty.

Marek Bażik (Polonia): Myślę, że zagraliśmy dobrze w obronie, bo Lechia, póki nie zdobyła bramki, nie stworzyła sobie żadnej stuprocentowej sytuacji. Druga połowa nie była w naszym wykonaniu dobra i wyglądała tak, jakbyśmy tylko czekali na stratę gola. Później mieliśmy zaatakować przeciwnika i strzelić na 2:1, ale zabrakło nam siły ofensywnej. Graliśmy dziś bez napastnika, bo Podstawek jest kontuzjowany, a w jakiej formie jest Michał, który przez dwa czy trzy tygodnie nie trenował, wiemy wszyscy.

Piotr Wiśniewski (Lechia): Polonia Bytom wygrała tutaj poprzednie cztery spotkania i jest w czołówce ligi... więc bardzo cieszymy się z remisu z taką drużyną. Szkoda, że nie wykorzystaliśmy swoich sytuacji z początku i końcówki meczu. Wtedy mogłaby przydarzyć się wielka niespodzianka - Lechia wywiozłaby z Bytomia trzy punkty. A bramkę, którą strzeliłem, zdobyłem przypadkowo. Krzysiu Bąk wyrzucił piłkę, przeleciała mi nad głową, odbiła się od nogi obrońcy, który jej chyba nie zauważył... ale ja na szczęście stałem tam gdzie powinienem i po prostu oddałem strzał.

Źródło artykułu: