Będzie to pierwszy i... zarazem ostatni mecz trenera Aleksandara Vukovicia w Gliwicach w tym roku. Co prawda Piast rozegra jeszcze trzy spotkania, natomiast tylko to sobotnie z Wartą Poznań będzie mieć miejsce na Górnym Śląsku. Oprócz tego pozostaną wyjazdy do Łęcznej (Puchar Polski) i Gdańska (liga).
Debiut Vukovicia w Piaście wypadł średnio, bo jednak remis 1:1 z będącą w jeszcze gorszej kondycji Koroną Kielce trudno uznawać za sukces. Teraz natomiast Piast zagra na własnym boisku z Wartą, która w tym sezonie jest najlepiej punktującym zespołem na wyjazdach. W Gliwicach trudno o optymizm, gdy Piast po raz ostatni wygrał u siebie 5 września. To w ogóle było ostatnie zwycięstwo tej drużyny w lidze.
- Walczymy o to, by mieć dużo lepszą pozycję wyjściową przed rundą wiosenną. Chociaż na koniec roku chcielibyśmy ucieszyć naszych kibiców dobrą grą i zwycięstwem. To będzie naszą dodatkową motywacją - mówił Vuković na konferencji prasowej.
Warta z pewnością nie jest wymarzonym rywalem na przełamanie. - To drużyna, przeciwko której gra się bardzo trudno i praktycznie nie przegrywa na wyjazdach. Grają bardzo agresywnie, dobrze bronią, są zorganizowani, a zawodnicy wybiegani. To dla nas sygnał, że czeka nas bardzo trudne spotkanie - podkreśla.
Gliwiczanie muszą jednak szukać punktów w każdym meczu, bo ich sytuacja w tabeli jest mało ciekawa. Po ostatnich zwycięstwach Lechii Gdańsk, Piast znalazł się w strefie spadkowej. - Nie możemy tego bagatelizować. Nasze miejsce w tabeli nie jest tylko i wyłącznie przypadkiem. Nie wybiegamy do przodu, najważniejszy jest mecz z Wartą i to od niego możemy zacząć zmieniać naszą sytuację w tabeli - podsumował.
Początek meczu Piast Gliwice - Warta Poznań w sobotę o godz. 12.30.
CZYTAJ TAKŻE:
Kompromitacja FIFA. Polacy też otrzymali taki list
Igor Sypniewski chciał uciec na Kamczatkę. Nie dał rady. Teraz uciekł o wiele dalej
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski upomina młodych piłkarzy Barcelony? "Przypomina mi Podolskiego"