Nie tak zapewne Robert Lewandowski wyobrażał sobie mecz FC Barcelony z Osasuną w ramach 14. kolejki Primera Division. Kapitan reprezentacji Polski otrzymał drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwony kartonik za uderzenie łokciem rywala (więcej przeczytasz TUTAJ).
Mimo gry w osłabieniu już od 31. minuty "Duma Katalonii" poradziła sobie z przeciwnikiem i wygrała wtorkowe spotkanie 2:1 po bramkach Pedriego oraz Raphinhi. Ten drugi wszedł na boisko kilka minut wcześniej i dał Blaugranie trzy punkty w końcowych minutach.
Pozytywny wynik nie wpłynął na oceny Roberta Lewandowskiego, co było do przewidzenia. "Sport" wystawił mu notę "2".
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski upomina młodych piłkarzy Barcelony? "Przypomina mi Podolskiego"
"Otrzymał pierwszą żółtą kartkę, a potem miał swoje sytuacje z Davidem Garcią, którego uderzył łokciem. To oznaczało drugą żółtą kartkę i wyrzucenie go z boiska. Miał jeden strzał, który zatrzymał Aitor Fernandez" - czytamy.
Jeszcze surowszy był portal eldesmarque.com, który ocenił występ napastnika FC Barcelony na "1". "Niesamowite. Trudno to wytłumaczyć, że piłkarz z takim doświadczeniem widzi dwie żółte kartki w trzydzieści minut" - napisano.
Za to dziennik "Mundo Deportivo" zapamiętał występ Roberta Lewandowskiego także ze strzału, który wybronił golkiper Osasuny Aitor Fernandez. Uderzenie nazwano "najbardziej godnym uwagi". "Zobaczył żółtą kartkę za złapanie Nacho Vidala i kolejną za uderzenie Davida Garcii podczas walki w powietrzu - podsumowano.
Wygrana FC Barcelony we wtorkowym spotkaniu oznacza powiększenie przewagi tego zespołu nad Realem Madryt w tabeli La Liga do pięciu punktów. Kolejny mecz drużyna Xaviego rozegra dopiero po mistrzostwach świata w Katarze (31 grudnia) z Espanyolem.
Zobacz też:
Zobacz gola Piotra Zielińskiego