- Jeżeli przeanalizujemy zasoby i doświadczenie w tym zakresie krajów europejskich, a doświadczenie państw Bliskiego Wschodu, to różnice są kolosalne. Na pewno wyzwanie jest ogromne - ostrzega Marcin Samsel, który pracował m.in. przy organizacji Euro 2012 w Polsce i Ukrainie.
- Przy tak olbrzymich imprezach trzeba uwzględniać aktualne zagrożenia, które są możliwe ze względów na sytuację geopolityczną, a także zagrożenia wynikające z danego miejsca czy też środowiska, gdzie impreza się odbywa - tłumaczy nasz rozmówca.
Bliskowschodni kocioł
Katar natomiast to pod każdym w zasadzie względem worek problemów. Bliski Wschód to jeden z najbardziej niespokojnych regionów na świecie. Mimo to FIFA nie miała problemu, by właśnie tam zaprosić 32 najlepsze reprezentacje globu wraz z tysiącami przechodzącymi w miliony ich kibiców.
ZOBACZ WIDEO: Ekspert wskazuje nieobecnego w kadrze. "Szkoda"
- Jeszcze paręnaście dni temu pojawiły się pogłoski, że wywiad Arabii Saudyjskiej, która sąsiaduje z Katarem, ma informacje, że Iran jest gotowy ją zaatakować. Czy to jednak był fejk, czy faktycznie było takie zagrożenie, nie wiadomo. Natomiast dziś realnie mało kto się dokładnie orientuje w całej sytuacji na Bliskim Wschodzie. Tamtejsze konflikty i ich podział, jest tak kosmiczny, że nawet w małej Syrii, gdzie obecnie toczą się walki, ciężko stwierdzić kto, gdzie i z kim walczy, kto kogo reprezentuje - tłumaczy Samsel.
- Bardzo niespokojnie jest również w Iranie, który teoretycznie również nie jest daleko. Ten region świata zawsze, od kilkudziesięciu lat, jest regionem mocno zapalnym i różne rzeczy mogą się tam zdarzyć - dodaje nasz rozmówca, przypominając także o wciąż funkcjonujących strukturach terrorystycznych: - Państwo Islamskie, choć w szczątkach, nadal działa. Wystosowało nawet publiczne wezwanie wszystkich dżihadystów, by przeprowadzili ataki podczas mundialu.
Czy jednak faktycznie jest się czego obawiać? - Na całe "szczęście" terroryści robią to przed każdą dużą imprezą w Europie czy na świecie. Jeżeli jednak ktoś rzeczywiście chce przeprowadzić zamach, to nie ogłasza tego i nie robi publicznego naboru. Poza tym wiele służb, i to nie tylko katarskich, kontroluje tę sytuację.
Przetrwać szturm kibiców
Terroryzm i napięcia w regionie to jednak tylko jeden z problemów. Katar to najmniejsze państwo, które kiedykolwiek gościło najlepsze piłkarskie drużyny globu. Do tej pory w tym względzie rekordzistą była niemal 4 razy większa Szwajcaria. Inna sprawa, że miało to miejsce w 1954 roku, gdy na mundialu grało 16, a nie 32 drużyny.
Czy zatem Katar, który zamieszkuje niespełna 3 mln osób (z czego lwią część i tak stanowią imigranci), poradzi sobie z najazdem kibiców z całego świata? Eksperci szacują, że w związku z mundialem do kraju-gospodarza przyjedzie ok. 1,5 mln osób.
- Problemem może być chociażby zabezpieczenie medyczne, które jest olbrzymim wyzwaniem dla Katarczyków. Należy pamiętać, że panujące tam temperatury wciąż są dla części Europejczyków temperaturami wysokimi. Tak więc incydentów medycznych z tym związanych może być dużo. A przy tej wielkości państwa jest to na pewno wyzwanie. Katar to bardzo bogaty kraj, jednak ilość ludzi, którzy tam przybędą może stanowić problem - twierdzi Samsel.
Zaplecze medyczne to jednak nie jedyny kłopot wynikający z małych rozmiarów Kataru. - Problemem było też zorganizowanie odpowiednich struktur zarządzania bezpieczeństwem na stadionach, a także odpowiedniej ilości pracowników. Spośród obywateli Kataru ciężko było ich zrekrutować, bo są to olbrzymie ilości ludzi, nawet kilka tysięcy stewardów czy pracowników służb informacyjnych na jeden mecz - wylicza ekspert.
Oczywiście podstawowym wyzwaniem pozostają jednak różnice kulturowe. Katar w wielu aspektach jest bardzo rygorystyczny, co dla osób spoza świata arabskiego może być trudne do przyswojenia. Kibice, i FIFA, przekonali się o tym jeszcze przed startem mistrzostw, gdy na dwa dni przed meczem otwarcia okazało się, że nie będzie dostępne piwo na stadionach.
- Różnice kulturowe to coś, na co zwracają uwagę wszyscy eksperci zajmujący się bezpieczeństwem. Chociażby właśnie kwestia piwa, które z reguły towarzyszy tej atmosferze. Wspólne tańce, zabawy czy też rozebrani ludzie, zwłaszcza w tamtych temperaturach, również mogą stanowić problem. Patrząc na obostrzenia, jakie są w Katarze, pytanie brzmi, jak elastyczne okażą się tamtejsze władze. Myślę, że ciężko będzie, aby wszyscy spośród szacowanego 1,5 miliona kibiców zachowali wszystkie reguły, zwłaszcza im bliżej będzie świętowania sukcesów swoich drużyn - kończy nasz rozmówca.
Bartłomiej Bukowski, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj także:
- Tragiczna śmierć 57-latka. Zginął potrącony przez pociąg
- Inny autokar niż zawsze. To nim Polacy podróżują w Katarze