Parę dni temu Wojciech Szczęsny w rozmowie z TVP Sport powiedział zaskakujące zdanie. - To na pewno mój ostatni mundial. Nie będę grał w piłkę w 2026 roku - stwierdził bramkarz Juventusu.
Szczęsny ma 32 lata. O dwie wiosny starszy jest Robert Lewandowski, bez którego chyba nikt nie wyobraża sobie w tym momencie reprezentacji Polski.
- Jeszcze nie zaczęliśmy mundialu, a już mamy rozmawiać o końcu? - uśmiechnął się Lewandowski na samym starcie piątkowej konferencji prasowej.
ZOBACZ WIDEO: Mecz otwarcia na MŚ będzie już dla Polaków meczem o wszystko
- Czy to będzie mój ostatni mundial? Nie wiem. Przygotowuję się tak, jakby to mógł być ostatni. Nie mówię "nie", ani nie mówię "tak". Zdaję sobie sprawę, że fizycznie będę mógł zagrać za cztery lata, ale wiele czynników może na to wpłynąć, nie tylko te sportowe. Nie określę się, bo jest na to zdecydowanie za wcześnie - dodał kapitan biało-czerwonych.
Chwila oddechu
Polacy pierwszy mecz na mistrzostwach świata w Katarze rozegrają w najbliższy wtorek przeciwko Meksykowi. Tyle się w ostatnim czasie mówiło o braku rytmu meczowego u Grzegorza Krychowiaka, Jana Bednarka czy Kamila Glika.
Z kolei Lewandowski po raz ostatni był na boisku w meczu o stawkę 8 listopada. A i tak z powodu czerwonej kartki skończyło się wtedy na zaledwie trzydziestu minutach. Zatem pierwszy raz od dawna przerwa między spotkaniami wyniesie u niego dokładnie dwa tygodnie.
- Po ostatnim zgrupowaniu reprezentacji graliśmy w klubie co trzy dni. W pewnym momencie natłok tych meczów był naprawdę spory. Pojawiały się z tyłu głowy myśli, że fajnie byłoby odpocząć. Niezaplanowane trzydzieści minut w jednym meczu też pomogło w odpoczynku - powiedział Lewandowski z uśmiechem.
- Przez ostatnie dwa tygodnie mogłem się skupić na treningach, których wcześniej brakowało. W moim przypadku trening może być czasami bardziej efektywny niż samo spotkanie. Pod tym względem czuję się wypoczęty. Pozostaje nam tylko odpowiednie przygotowanie mentalne, szczególnie do pierwszego meczu - dodał napastnik Barcelony.
Mniejsza niewiadoma
Mistrzostwa świata rozgrywane w okresie, gdy w Polsce spadł pierwszy śnieg, są mimo wszystko dość niecodziennym widokiem. Wcześniej turnieje tego typu zaczynały się w czerwcu, po sezonie ligowym. Do mundialu w Katarze przygotowania znacznie się różnią, ale jest w tym wszystkim jeden plus.
- Było już po sezonie, gdzie przygotowania trwały trzy tygodnie i z tego powodu była większa niewiadoma. Teraz będzie to bardziej wejście w rytm, w którym byliśmy. Chwila przerwy, odpoczynek, który oczywiście bardzo pomógł. W poprzednich turniejach niepewność była większa, teraz powinna być na niższym poziomie - wytłumaczył Lewandowski.
Wszystkie myśli na Meksyk
Najbardziej prestiżowym przeciwnikiem Polaków w grupie podczas mundialu jest oczywiście reprezentacja Argentyny. O nią, jak i o Lionela Messiego było mnóstwo pytań od zagranicznych dziennikarzy, natomiast wszyscy w naszej kadrze podkreślają, że w tym momencie liczy się dla nich wyłącznie wtorkowa rywalizacja z Meksykiem. Niczym innym nie zaprzątają sobie głowy, bo każdy zdaje sobie sprawę, że mecz otwarcia jest najważniejszy w całym turnieju. Od niego będzie bardzo dużo zależeć.
- Zdobywając punkty w meczu otwarcia reprezentacja czuje się pewniej. Zdajemy sobie sprawę z jakości Meksyku, z jakości tych piłkarzy, z ich potencjału. Mają jakość, dynamikę, dobre boki pomocy. My faworytem nie jesteśmy, ale nie oznacza to, że nie będziemy walczyli, czy nie będziemy chcieli wygrać. Jestem pewny, że będziemy dobrze przygotowani, by powstrzymywać ich ataki, a z naszej strony pokażemy to co najlepsze - przyznał Lewandowski.
CZYTAJ TAKŻE:
Był tu tylko piach. Dziś otwierają miasteczko
Bangladesz kocha Leo Messiego. Tylko nie wie, dlaczego