Z Dohy Mateusz Skwierawski
W piątek otwiera się największa strefa noclegowa dla kibiców w historii mundialu. Ma powierzchnię czterystu tysięcy metrów kwadratowych i na nich stoi tysiąc przyczep sypialnych - kilkuosobowych. W ciągu roku unosi się tu jedynie kurz od piachu. Miasto korzysta z tego miejsca tylko raz w roku - podczas państwowego święta w grudniu. Na czas mundialu wielki piaszczysty placek stał się ogrodzonym aluminiową siatką miasteczkiem o nazwie "Caravan City". To miejsce pośrodku niczego, godzinę drogi komunikacją miejską od centrum Dohy.
Dlatego dobę przed oficjalnym przecięciem wstęgi wśród sznura przyczep można zauważyć jedynie wysypane kolorowe kamienie tworzące kwiaty. Piach i ciemny żwir są starannie wyrównane walcem, odbijają się jedynie ślady kół. Leżą jakieś papiery, gdzieniegdzie sprzęt do sprzątania, ale porządek jest zachowany. Na wejściu kilku panów w kaskach coś dokręca. Do głównej bramy wejściowej podjeżdża samochód z wysięgnikiem, by pracownicy mogli przymocować ostatnie elementy dekoracji.
Wielbłąd czeka
Zza płotu od ulicy słychać dźwięk spawania. Ogrodzenie też jakby wykończone upałem ledwo trzyma pion.
ZOBACZ WIDEO: To będzie najbardziej kontrowersyjny mundial w historii? Zaatakowano dziennikarza
Wchodzimy do wioski wypełnionej kamperami i mijamy setki pustych, zamkniętych przyczep. Życie pojawia się dopiero w głębi strefy noclegowej, niemal na samym końcu. Słyszymy głos wesołego mężczyzny w białej tunice z chustą na głowie. Woła nas i pokazuje na małą zagrodę. W środku dostojnie przechadza się wielbłąd. Ma to być główna atrakcja dla kibiców. Można się będzie na nim przejechać, pogłaskać i zrobić mu zdjęcie.
Bez alkoholu
Będzie to miasto w mieście - z własnymi restauracjami, sklepem, boiskiem i DJ-em. Jak na warunki katarskie, w przyczepach można zamieszkać za naprawdę dobrą cenę. Kategoria C - czyli najgorsza - oferuje nam nocleg w standardzie sześciu metrów kwadratowych z podwójnym łóżkiem, kanapą, toaletą i klimatyzacją. To koszt 400 riali, czyli prawie 500 złotych za noc.
Ale fani będą mieli mały problem. Na terenie ogromnej wioski nie będzie sprzedawany alkohol. Owszem, można go wnieść do miasteczka, tylko najpierw trzeba go gdzieś kupić. Nie jest bowiem dostępny w sklepach, a jedynie w hotelowych restauracjach czy wyznaczonych punktach - na przykład w strefie kibica.
Są także przyczepy wielkości wagonów kolejowych. Trudno uwierzyć, ale da się je wyposażyć na poziomie apartamentu wyższego standardu - w plazmę, podwieszany sufit, kuchnię z lodówką i narożnik dla kilku osób. 27 metrów kwadratowych w środku to już wielkość kawalerki. Kategoria A+ ma jednak swoją cenę - w zależności od wyposażenia trzeba się liczyć z kosztem od 1500 do ponad 3 tysięcy riali za dobę (1900-4000 zł).
Tylko sprzątnąć sprzęt
Przez cały rok to miejsce zapomniane. Bo komu chciałoby się spacerować po piachu daleko od głównych atrakcji miasta, gdzieś niedaleko drogi ekspresowej?
Podczas mundialu w "Caravan City" zamieszkają tu kibice ze 116 krajów. Ma ich być w sumie około dwóch tysięcy w szczycie. Jak na razie na liście jest dziesięciu Polaków.
W piątek do "Caravan City" przyjadą pierwsi kibice, a organizatorzy zapewniają, że wszystko jest gotowe w stu procentach. Trzeba tylko przeparkować samochody z ciężkim sprzętem, naprostować płot i przygotować wielbłąda na ciężką, miesięczną harówkę.