Presja w Argentynie przed meczem z Polską. "Oczekiwania są ogromne"

WP SportoweFakty / Michał Mieczkowski / Na zdjęciu: Jan Martinez Franchi
WP SportoweFakty / Michał Mieczkowski / Na zdjęciu: Jan Martinez Franchi

- Nikt się nie wyłamuje, kibicują także kobiety i dzieci. W środę przed telewizorami zasiądzie cała Argentyna - mówi argentyński siatkarz Trefla Gdańsk Jan Martinez Franchi przed meczem piłkarskich mistrzostw świata z Polską.

W ojczyźnie Diego Maradony czy Lionela Messiego nie ma bardziej popularnego sportu niż piłka nożna, choć reprezentacja Argentyny liczy się w takich grach zespołowych jak na przykład koszykówka czy siatkówka. Futbol z uwagą śledzą i oglądają przedstawiciele innych dyscyplin.

Jan Martinez Franchi urodził się w Buenos Aires, ale mieszkał w Vicente Lopez, czyli miejscowości podlegającej pod stołeczną aglomerację. Od dziecka kibicował drużynie Atletico San Lorenzo de Almagro, podobnie jak na przykład... Papież Franciszek.

- Chodziłem na wszystkie mecze. Razem z dziadkiem, tatą i przyjaciółmi. Każde spotkanie było dla nas wielkim przeżyciem, tym bardziej, że mieliśmy okazję rywalizować z innymi wielkimi klubami, jak Boca Juniors, River Plate, Independiente, Newell's Old Boys, Velez Sarsfield czy też Racing - mówi w rozmowie z PAP przyjmujący Trefla Gdańsk.

ZOBACZ WIDEO: To zaskoczyło dziennikarza WP. "Nie było czuć przesadnej euforii"

- W miarę możliwości staram się śledzić mistrzostwa świata, ale mam też swoje sportowe obowiązki i nie jestem w stanie obejrzeć wszystkich spotkań. Jestem jednak wielkim sympatykiem futbolu - dodaje 24-letni zawodnik.

Reprezentacja Argentyny póki co na mundialu w Katarze znajduje się w trudnej sytuacji. Piłkarze trenera Lionela Scaloniego przegrali pierwszy mecz z Arabią Saudyjską 1:2. W drugiej kolejce pokonali Meksyk 2:0, ale aby kwestię awansu do 1/8 finału mieć wyłącznie w swoich rękach, muszą w środę wygrać z Polską.

- Sytuacja jest prosta: musimy wygrać, ale nie będzie łatwo. Polska ma niezłą drużynę i gra bardzo dobrze, zwłaszcza w defensywie. Widać, że jest poukładana taktycznie i to będzie dla nas naprawdę trudny mecz. Jego faworytem nie będzie wasz zespół, jednak Polsce, aby wyjść z grupy, wystarczy remis, a dla nas może on oznaczać powrót do domu. Wierzę jednak, że odniesiemy zwycięstwo i pozostaniemy w grze - ocenił Martinez Franchi.

- Porażka z Arabią Saudyjską była szokiem. To są jednak mistrzostwa świata i takie wpadki mogą się zdarzyć, bo niespodziewanych rozstrzygnięć, jak widać, nie brakuje. Poza tym nasza drużyna narodowa zawsze jest pod niesamowitą presją. W Argentynie oczekiwania wobec niej są ogromne i to niezależnie w jakich rozgrywkach bierze udział. W każdym meczu kibice spodziewają się zwycięstwa. Na szczęście pokonaliśmy Meksyk i odżyliśmy. Wydaje się, że wszystko wróciło do normy - uważa.

A propos presji, w Argentynie jest ona niesamowita. Na czas mundialu ustają podziały klubowe i cały kraj okazuje wsparcie Albicelestes jak tylko może.

- Naprawdę lubimy futbol i bardzo się nim interesujemy. Piłka nożna jest w naszym kraju niezwykle popularna, zwłaszcza kiedy występuje reprezentacja. Wszystkie mecze oglądamy w większym gronie, całymi rodzinami i z przyjaciółmi, w pubach, restauracjach lub w domu. Nikt się nie wyłamuje, kibicują także kobiety i dzieci. W środę przed telewizorami zasiądzie cała Argentyna - przekonuje zawodnik.

Mecz Polska - Argentyna odbędzie się w środę 30 listopada o godzinie 20:00. Relacja na żywo w WP SportoweFakty.

Sprawdź także: "Lewy" vs Messi. Nie tylko Polska i Argentyna czekają na starcie gigantów!

Komentarze (0)