Jednym z tych zespołów jest Liverpool, który od początku jest w gronie klubów najmocniej zainteresowanych sprowadzeniem Jude'a Bellinghama. Nie jest tajemnicą, że The Reds będą chcieli latem znowu wydać wiele pieniędzy, aby trochę przebudować i przede wszystkim wzmocnić zespół.
Latem tego roku do klubu za ogromną kwotę trafił Darwin Nunez, a zimą, również z ligi portugalskiej, przyszedł Luis Diaz. Jednak wciąż potrzebne są wzmocnienia, a szczególnie w linii pomocy. Ta formacja sprawia wrażenie wymagającej przebudowy i wpuszczenia w jej szeregi świeżej krwi.
Dlatego też media spekulują, że klub z Anfield na następne lato zaplanował dwa spore transfery do środka pola i jednym z nich ma być właśnie Bellingham. Pomocnik Borussii Dortmund nie będzie jednak tanim zakupem, bo przecież mówi się o kwocie sięgającej 150 milionów euro. A dodatkowo sprowadzenie go może być naprawdę trudnym przedsięwzięciem.
Bo chętnych na jego usługi nie brakuje. Od pewnego czasu pojawiają się spekulacje, że Real Madryt chciałby go kupić. Jednak angielski dziennikarz, Ben Jacobs, twierdzi, że inna drużyna będzie głównym rywalem Liverpoolu w walce o zakontraktowanie 19-letniego pomocnika.
Według Jacobsa klubem tym ma być Manchester City, który praktycznie co roku regularnie wzmacnia swój skład o wielkie nazwiska. Z perspektywy zawodnika kluczowa może być kwestia Ligi Mistrzów. Liverpool obecnie traci siedem punktów do miejsca premiowanego kwalifikacją do tych rozgrywek, a jeśli się do nich nie dostanie, może stać na straconej pozycji w walce o Bellinghama.
Czytaj też:
Premie nie były pomysłem Morawieckiego
Ależ wyróżnienie dla Marciniaka na MŚ!
ZOBACZ WIDEO: "Za wyjście z grupy i jedno zwycięstwo mamy dawać takie pieniądze?". Gorąca dyskusja o premii dla piłkarzy