Po ich wygranych na mundialu życie w kraju staje. Niesamowite opowieści i filmy Marokańczyka

Getty Images / Tnani Badreddine/DeFodi Images oraz Soufiane Tahour / Na zdjęciu: Reprezentacja Maroka w meczu z Hiszpanią i obrazki z Marakeszu po jednym z meczów reprezentacji
Getty Images / Tnani Badreddine/DeFodi Images oraz Soufiane Tahour / Na zdjęciu: Reprezentacja Maroka w meczu z Hiszpanią i obrazki z Marakeszu po jednym z meczów reprezentacji

Tysiące ludzi na ulicach. Życie i ruch staje. Tak wygląda Maroko po wygranych swojej kadry na MŚ. - Trzeba iść jakieś trzy godziny wcześniej, żeby znaleźć miejsce - mówi WP mieszkaniec Marrakeszu Soufiane Tahour. I dzieli się niesamowitymi filmami.

Maroko oszalało na punkcie futbolu. I nic w tym dziwnego. Lwy Atlasu zostały największą pozytywną niespodzianką mundialu 2022. Obrazki świętującego kraju po pierwszym w historii awansie obiegły cały świat.

Mecz w domu? Zapomnij

Wspólne przeżywianie wielkich chwil w futbolowej historii ułatwia kultura kibicowania. Mało kto decyduje się je oglądać sam, przed telewizorem.

- Większość Marokańczyków ogląda mecze poza domem. Nie da się znaleźć miejsca podczas spotkania w żadnym lokalu. Trzeba iść jakieś trzy godziny wcześniej. Jeśli pójdzie się później trudno gdziekolwiek usiąść - mówi WP SportoweFakty Marokańczyk Soufiane Tahour.

ZOBACZ WIDEO: Trudna sytuacja w reprezentacji po mundialu. "Słowo przeciwko słowu"

Takiej sytuacji sprzyja wszechobecność transmisji mundialu. Mecze można zobaczyć niemal w każdym lokalu.

- Futbol jest wszędzie. Można go oglądać w barach, restauracjach, kawiarniach. Ta ostatnia opcja jest popularna i sam z niej korzystam. Można się napić kawy, herbaty i coś pooglądać. Są również wielkie telebimy w niektórych miejscach - wyjaśnia mieszkaniec Marrakeszu.

- Na początku mundialu oglądałem mecze z przyjaciółmi, ale teraz zawsze wychodzimy z mamą i siostrą - dodaje.

Miasto staje

Świat obiegły obrazki, w których po wielkich zwycięstwach kadry Maroka niemal całe miasta stawały. Ludzie zbierali się na ulicach i po prostu świętowali wyniki swojej drużyny. Apogeum miało miejsce po wygranych rzutach karnych w meczu z Hiszpanią w 1/8 finału.

- Całe świętowanie zaczęło się już po spotkaniu z Belgią w grupie, który wygraliśmy 2:0 - przyznaje Tahour. - Po meczu z Hiszpanią ludzie wyszli na ulice, świętowali, pili na zewnątrz. Ludzie gromadzili się wszędzie. Całe miasto było ich pełne. Wszyscy zbierali się spontanicznie - opowiada.

Dla Marokańczyków to historyczne chwile. Pierwszy raz znaleźli się w najlepszej ósemce mundialu. Są jedynym przedstawicielem Afryki w tej fazie rozgrywek, co budzi dumę wśród fanów Lwów Atlasu.

- Po raz pierwszy Maroko przeszło do ćwierćfinału mundialu. Zawsze mieliśmy dobrych zawodników, ale nigdy nie mogliśmy awansować. To coś wspaniałego - przyznaje mieszkaniec Maroka.

W sobotę o 16:00 podopieczni Walida Regraguiego powalczą o napisanie historii i pierwszy w dziejach awans ekipy z Afryki do półfinału mistrzostw świata. Nie będą faworytami w meczu z Portugalią.

- Mecz z Hiszpanią był wymagający. Zawodnicy są zmęczeni, bo grali 120 minut. Mam nadzieję, że będą w stanie odpocząć, a dla Portugalii spotkanie ze Szwajcarią było łatwe. Mamy jednak nadzieję na awans, choć wiemy, że nie będzie łatwo - kończy Soufiane Tahour.

Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj więcej:
"Widział pan te samochody elektryczne?". Trener wbił szpilkę Morawieckiemu