Portugalia sensacyjnie pożegnała się z mistrzostwami świata 2022 przegrywając w ćwierćfinale z rewelacyjnym Maroko (0:1), a na Fernando Santosa posypały się gromy.
- Za tę porażkę odpowiada selekcjoner. Nie można myśleć o zdobyciu mistrzostwa świata, gdy na ławce siedzi taki zawodnik jak Cristiano Ronaldo - przyznał m.in. legendarny Luis Figo.
Santos po odpadnięciu zachowywał w miarę umiarkowany spokój. - Lecę do Lizbony, żeby porozmawiać z prezesem federacji na temat mojej przyszłości - przyznał.
Media jednak nie mają wątpliwości. Serwis Roma Press poinformował o dwóch możliwościach. Pierwszą jest przejęcie drużyny narodowej przez szkoleniowca "młodzieżówki", Rui Jorge'a.
ZOBACZ WIDEO: Polski sędzia walczy o finał mistrzostw świata. Listkiewicz jest pewny jednej rzeczy
"La Gazzetta dello Sport" z kolei poinformowała, że federacja zgłosiła się do Jose Mourinho, który aktualnie prowadzi AS Roma. To jednak... nie ma mieć żadnego znaczenia.
Według największego we Włoszech dziennika sportowego władze portugalskiej piłki posunęły się bowiem do tego, że zaoferowali "The Special One" możliwość dzielenia obowiązków trenera w klubie i reprezentacji!
I właśnie ta opcja miała bardzo zaintrygować Mourinho. Urodzony w Setubal 59-latek umowę z Romą ma ważną do czerwca 2024 roku. W swojej karierze trenerskiej jeszcze nigdy nie prowadził żadnej reprezentacji.
Zobacz także:
Figo bezlitosny dla selekcjonera Portugalii. Poszło o Ronaldo
Poruszające słowa Ronaldo. "Sen był piękny, dopóki trwał"