Manchester City w swoim pierwszym ligowym meczu po mundialu pokonał Leeds United 3:1 i wrócił na pozycję wicelidera tabeli. Nie mały wkład w ten triumf miał Erling Haaland, który dwukrotnie wpisał się na listę strzelców w środowy wieczór. Norweg pobił w ten sposób kolejny rekord, mimo że w Anglii występuje dopiero od paru miesięcy.
Żaden piłkarz nie zdobył 20 goli w Premier League w tak szybkim tempie jak Haaland. 22-latek potrzebował do tego zaledwie 14 spotkań. Drugi w zestawieniu jest Kevin Phillips, który uzbierał taką samą ilości trafień w 21 występach. Norweski napastnik zatem ze sporą przewagą wyprzedził takie legendy jak Andrew Cole (23) czy Ruud van Nistelrooy (26).
Haaland jest na jak najlepszej drodze do tego, aby w swoim pierwszym sezonie na angielskich boiskach sięgnąć po koronę króla strzelców. Już teraz piłkarz ma o siedem goli więcej od Harry'ego Kane'a z Tottenhamu, który plasuje się na drugim miejscu w klasyfikacji.
Utalentowany napastnik znakomicie zadomowił się w drużynie Pepa Guardioli i wygląda na to, że był brakującym elementem układanki Hiszpana. - Jestem naprawdę szczęśliwy. Mogłem strzelić więcej, ale takie jest życie! Co mogę zrobić? Będę więcej ćwiczył - stwierdził z uśmiechem Norweg w pomeczowym wywiadzie.
Zobacz też:
Oni strzelali jak natchnieni w 2022 roku - rozpoznaj na zdjęciach piłkarskie gwiazdy!
Manchester City nie pęka. Erling Haaland wyprzedził ojca
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ale trafił! Komentator oszalał po tym golu