Legia chce 500 złotych za obiady od dzieci. "To aspekt wychowawczy"

Hiszpanie zachwyceni grą FC Barcelony. Piszą o Lewandowskim

W ostatnich latach Legia Warszawa zainwestowała sporo pieniędzy w ośrodek treningowy. Baza szkoleniowa jest jedną z najlepszych w Polsce, a stołeczni działacze chwalą się nią wszędzie. Na początku roku na jaw wyszło, że trenujące w klubowej akademii dzieci muszą płacić za obiady.

Kwota, jaką za posiłki muszą uiścić młodzi gracze, to 500 złotych miesięcznie. Dodatkowe opłaty, które spadły na rodziców, wywołały oburzenie wśród kibiców. To jednak nie tylko efekt oszczędności, jakie wprowadza warszawski klub.

- My musimy tych chłopaków trochę uświadamiać, trochę charakteru dodawać. Im się się wydaje, że zawsze w przyszłości będą mieli tak super jak mają teraz. To też jest efekty wychowawczy - wyjaśnił dyrektor sportowy Legii, Jacek Zieliński.

ZOBACZ WIDEO: Milioner zachwycił się Łodzią. "Ktoś musi powiedzieć, że Polska nie jest dzikim krajem"

Wiele wskazuje na to, że to nie koniec oszczędności. - Zawodnik raz sobie przyjdzie na posiłek, innym razem nie, bo za to nie płaci. Ma to w nosie. Jeżeli mama mu zrobi jedzenie to co, to on to jedzenie wyrzuci? A tutaj tak się działo w wielu przypadkach. Oni muszą mieć świadomość, że będą też kolejne ruchy - dodał dyrektor sportowy Legii.

To nie jedyne kontrowersje, jakie ostatnio wywołały decyzje władz warszawskiego klubu. Przypomnijmy, że zawodniczka Legii Julia Grządkowska doznała poważnej kontuzji kolana i była zmuszona zbierać pieniądze na operację. Kibice szybko wyrazili oburzenie faktem, że Legia nie pomaga piłkarce.

Czytaj także:
Ależ widok. Zobacz klasyfikację strzelców La Liga
La Liga: świetny powrót Roberta Lewandowskiego do składu FC Barcelona