Warto strzelać. Miedź podarowała punkt Warcie

PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: Robert Ivanov (z lewej) i Maxime Dominguez
PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: Robert Ivanov (z lewej) i Maxime Dominguez

Jeśli Miedź Legnica w taki sposób chce walczyć o utrzymanie, to będzie mieć problemy. Goście prowadzili z Wartą Poznań i mieli mecz pod kontrolą, ale przez fatalny błąd bramkarza poznaniacy doprowadzili do remisu i zyskali cenny punkt.

Piłkarze Miedzi Legnica mieli wszystko w swoich rękach. Prowadzili 1:0, wydawało się, że kontrolują wydarzenia na boisku, ale w jednej chwili wszystko się zmieniło. Nie wiadomo o czym myślał w 74. minucie Mateusz Abramowicz, ale na pewno nie był skoncentrowany na swojej pracy. Odsłonił cały bliższy słupek i wystarczył precyzyjny strzał z dystansu Miłosza Szczepańskiego, by Warta Poznań doprowadziła do remisu.

Warto strzelać. Nie ma goli bez strzałów. Warto dać szansę bramkarzowi, by ten popełnił błąd.

Gospodarze od samego początku mieli sporą ochotę do uderzeń z dalszej odległości. Nie potrafili przebić się w pole karne, więc oddawali mnóstwo strzałów z dwudziestu metrów lub więcej, ale nie były one na tyle dobre, by pokonać Abramowicza. Paradoksalnie golkiper Miedzi najbardziej musiał wykazać się przy bardzo słabym uderzeniu aktywnego Miguela Luisa z szesnastu metrów. Interweniował na refleks, gdy nieoczekiwanie w ostatniej chwili Andrzej Niewulis cofnął nogę, choć wydawało się, że wybije piłkę. Portugalczyk był aktywny i na dobrą sprawę powinien mieć przynajmniej jednego gola. To on zmarnował świetną okazję, gdy po podaniu Macieja Żurawskiego strzelił tylko w boczną siatkę.

ZOBACZ WIDEO: Ponad 20 milionów wyświetleń! Świat oszalał na punkcie bramki z Ekstraklasy!

Legniczanie w pierwszych minutach byli stłamszeni, natomiast trzeba im oddać, że wypracowali sobie bardzo dobrą szansę w pierwszej połowie. Luciano Narsingh dostał dobre podanie od Maxime Domingueza, miał trochę miejsca w polu karnym, lecz strzelił źle, niecelnie. Od zawodnika z takim doświadczeniem trener Grzegorz Mokry z pewnością wymaga przynajmniej celnego strzału w takiej sytuacji.

To w ogóle nie był najlepszy dzień bramkarzy, bo przecież przy trafieniu Kamila Drygasa nie popisał się Adrian Lis, jak i cała defensywa Warty. Poznaniacy dali się zaskoczyć po dalekim wyrzucie piłki z autu. Lis się zawahał, futbolówka przeleciała swobodnie do Drygasa, a ten z paru metrów dał Miedzi prowadzenie, które dwanaście minut później zostało roztrwonione.

Miedź potrzebuje punktów niczym tlenu, by myśleć o utrzymaniu, a takim meczem na pewno się do tego nie przybliża. Warta natomiast nie przegrała siódmego kolejnego spotkania w lidze i pozostaje bezpieczna w środku tabeli.

Warta Poznań - Miedź Legnica 1:1 (0:0)
0:1 Kamil Drygas 62'
1:1 Miłosz Szczepański 74'

Składy:

Warta: Adrian Lis - Jan Grzesik, Robert Ivanov, Dawid Szymonowocz, Wiktor Pleśnierowicz (57' Dimitrios Stavropoulos), Konrad Matuszewski - Miguel Luis (71' Niilo Maenpaa), Michał Kopczyński (71' Miłosz Szczepański), Maciej Żurawski (80' Stefan Savić), Kajetan Szmyt (80' Enis Destan) - Adam Zrelak.

Miedź: Mateusz Abramowicz - Giannis Massouras, Levent Guelen, Andrzej Niewulis, Jurich Carolina, Hubert Matynia (86' Michael Kostka) - Luciano Narsingh (71' Kamil Zapolnik), Maxime Dominguez (86' Chuca), Kamil Drygas (86' Santiago Naveda), Koldo Obieta (79' Dawid Drachal) - Angelo Henriquez.

Żółte kartki: Pleśnierowicz (Warta) oraz Massouras, Zapolnik (Miedź).

Sędzia: Tomasz Wajda (Żywiec).

CZYTAJ TAKŻE:
Burza po meczu Ekstraklasy. Jest decyzja
Lech Poznań stracił dwóch ważnych piłkarzy. Środek pola do wymiany

Źródło artykułu: WP SportoweFakty