Tylko dwa zwycięstwa na własnym stadionie odniósł Piast Gliwice w sezonie 2022/23. Odkąd trenerem tej drużyny został Aleksandar Vuković, nie udało się zgarnąć trzech punktów u siebie ani razu. Jeszcze w ubiegłym roku była przegrana z Wartą Poznań, a na wiosnę Piast zremisował 1:1 z Jagiellonią Białystok i przegrał z Legią Warszawa 0:1. Ostatnie zwycięstwo przed własną publicznością? 5 września z Miedzią Legnica.
W najbliższą sobotę o godz. 15 nadarzy się okazja do przerwania kiepskiej serii, choć zadanie proste nie będzie, ponieważ do Gliwic przyjeżdża Cracovia.
- Dla nas każdy mecz jest trudny, wymagający. Zawsze na początek zastanawiam się, co ja mogę zrobić ze swojej strony, potem my jako drużyna, żeby mecz wygrać. Nie myślę o innej opcji. Chcemy wygrać pierwszy raz od dawna na własnym stadionie. To trwa za długo. Jest to jeden z powodów, dla których jesteśmy w tym, a nie innym miejscu w tabeli. Chcemy to zmienić - powiedział trener Vuković na konferencji prasowej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: z piłką wyczynia cuda. Zobacz popisy gwiazdy Barcelony
Mimo kiepskiej sytuacji Piast nie był zbyt aktywny na rynku transferowym w zimowym oknie. Pozyskano jedynie Alexa Sobczyka i Sebastiana Muchę. - Klub ma określone możliwości. Jestem zadowolony z obecnej kadry, wydaje mi się ona dość szeroka. Chcieliśmy ją nawet trochę uszczuplić, mając kosztownych, a nie grających zawodników, choćby na pozycji napastnika. Nie jest problemem potencjał ludzki. Potrzebujemy złapać serię dobrych wyników. Nie chodzi o samą grę, a o punkty. Myślę, że nikt nam nie zarzuci, że gramy źle, ale potrzebujemy punktów - wytłumaczył trener Piasta.
Ale żeby zdobyć punkty, trzeba strzelać gole. Ostatni mecz z Legią pod kątem skuteczności, głównie za sprawą Kamila Wilczka, był - delikatnie rzecz ujmując - średni.
- Zarówno w meczu z Legią, jak i w poprzednich, to my tworzyliśmy lepsze sytuacje niż rywal. Oni strzelają nam z karnego, po rykoszecie albo w sytuacji, gdy stworzyli niewiele okazji pod naszą bramką. Jeżeli będziemy kontynuować to, co graliśmy do tej pory, myślę, że może to przynieść dobre efekty. Kamil potrafi znaleźć się w dobrej sytuacji, a to dla mnie sygnał, że tylko jeden krok dzieli go od bycia skutecznym. Dla napastnika najgorsze to w ogóle nie mieć szans. Kamil zdobywał już dla nas bramki i mam nadzieję, że dalej będzie to robił - przyznał Vuković.
CZYTAJ TAKŻE:
Trener zaskoczony. Chodzi o odbiór Lecha w Szwecji
Trener klubu z MLS zaskoczył. "Chcemy Messiego i Busquetsa"