Aż cztery miesiące potrzeba było do ustalenia, czy marcowy mecz polskich piłkarzy z Albanią dojdzie do skutku na Stadionie Narodowym. W listopadzie gruchnęła informacja o zamknięciu areny z powodu awarii elementu, który mocuje jedną z trzech głównych lin mocujących iglicę. Po kilkuset badaniach i wyliczeniu milionowych strat okazało się, że nie ma zagrożenia dla marcowego meczu polskich piłkarzy z Albanią (27.3) oraz licznych koncertów zaplanowanych w tym roku na Stadionie Narodowym.
Kilka dni po ogłoszeniu decyzji na temat meczu z Albanią prezes PGE Narodowego wyjaśnił razem z ekspertami przyczynę usterki. Do zabezpieczenia areny potrzeba było wykonać blisko 500 badań i zamontować specjalny bypass.
Decyzja w sprawie dachu
- Pęknięcia powstały bezpośrednio podczas wytwarzania elementów. W etapie obróbki cieplnej, kiedy dochodziło do hartowania, następowało pęknięcie. Były one od powstania i nie pogłębiły się - przekazał zespół ekspertów obecny na stadionie. Razem z Włodzimierzem Dolą w konferencji wzięli udział dr hab. inż. Krzysztof Żółtowski, prof. dr hab. inż. Edmund Tasak i dr inż. Lechosław Tuz.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dla takich akcji przychodzi się na stadion
W wyniku kilkuset badań okazało się, że na pozostałych trzech elementach, które podtrzymują dach, są podobne pęknięcia.
- Po zdjęciu powłoki cynkowej trafiliśmy na podobne wady, ale w mniejszym zakresie - przyznają eksperci. - Po wprowadzeniu wszystkich zaleceń stadion jest bezpieczny. Skaczący kibice czy głośna muzyka koncertowa nie mają absolutnie żadnego wpływu na konstrukcję - dodają. Rysy na elementach będzie monitorował specjalny system.
Jedne z zaleceń ekspertów na ten rok działalności stadionu dotyczy dachu. Inżynierowie z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie i Politechniki Gdańskiej zalecają nierozsuwanie dachu do kwietnia, by nie ciążył na nim śnieg. - Na bieżąco będziemy decydować w sprawie dachu na mecz z Albanią - przyznali eksperci.
Padła kwota ubezpieczenia
Cztery miesiące czekał operator stadionu na decyzję w sprawie organizacji wydarzeń zaplanowanych na 2023 rok. PGE Narodowy poniósł duże straty między innymi w związku z przełożeniem meczu z Chile, zawieszeniem lodowiska na Zimowym Narodowym czy zwiedzaniem areny. Do tego doszły koszty kolejnych ekspertyz.
W poniedziałek prezes PGE Narodowego po raz pierwszy zdradził sumę strat. - To około dziesięć milionów złotych - mówi Włodzimierz Dola. - Sześć i pół miliona złotych strat ponieśliśmy w zeszłym roku, pozostałe w obecnym. Dotyczą one przede wszystkim kosztów badań i ekspertyz. Koszty z ubiegłego roku ponieśliśmy z funduszu inwestycyjnego. Te z obecnego będziemy chcieli pokryć ze środków skarbu państwa, decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła - dodał.
- Stadion jest ubezpieczony na 1,7 mld złotych. Jeśli dostaniemy ostateczny raport z badań dotyczący przyczyn powstania tej wady, to będziemy rozważać finansowanie tego z ubezpieczenia lub podejmiemy inne kroki prawne - wyjaśnia Dola, prezes PGE Narodowego.
Mecz eliminacji ME 2024 Polski z Albanią na Stadionie Narodowym odbędzie się 27 marca.
Maciej Siemiątkowski, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj też:
Pierwszy zgrzyt w reprezentacji Polski. Tak zareagował Fernando Santos
Zawód Lens. Straty mogą wzrosnąć. Niedosyt Frankowskiego