Kiedy kilkanaście dni temu w Lidze Mistrzów Real Madryt rozgromił na wyjeździe Liverpool wydawało się, że drużyna Carlo Ancelottiego będzie w stanie w lidze gonić Barcelonę.
Tymczasem najpierw Królewscy w lidze zremisowali z Atletico, a w czwartek w Pucharze Króla ulegli liderowi La Liga.
W niedzielny wieczór łatwiej nie było. Betis to aktualnie jeden z najładniej grających w La Liga zespołów, który plany ma ambitne. Celem jest Liga Mistrzów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dla takich akcji przychodzi się na stadion
Od początku na boisku trwała wyrównana walka. W 9. minucie prowadzić powinien Betis. Potężnie uderzył z ok. 16 metrów Rodri. Thibaut Courtois wystawił rękę i piłkę odbił.
Chwilę później cieszyli się Królewscy. Karim Benzema uderzył z rzutu wolnego, piłka odbiła się jeszcze od ręki stojącego w murze Antonio Ruedigera i wpadła w okienko. Po analizie VAR arbiter słusznie trafienie anulował.
Na kolejną dogodną okazję rozśpiewani miejscowi fani czekać musieli do 32. minuty. Ponownie groźni byli goście. Potężnie z dystansu uderzył Federico Valverde, piłka spadała, ale poszybowała tuż ponad poprzeczką.
Do końca 1. połowy, w tym otwartym spotkaniu, gole nie padły. Dużo walki było także po zmianie stron. Dobrze rozpocząć mógł Betis. Chwilę po przerwie strzał Aitora Ruibala odbił Courtois. W 49. minucie Vinicius Junior zagra do Benzemy, który uderzył z pola karnego. Piłkę zdołał sparować Claudio Bravo.
Cztery minuty później sam na sam z Courtois znalazł się Borja Iglesias. Belg czekał do końca i klatką piersiową odbił strzał snajpera. W odpowiedzi z dystansu po raz kolejny huknął Valverde. Bravo na raty, ale szczęśliwie piłkę złapał.
Urugwajczyk po godzinie gry mógł zaliczyć asystę. Dogranie do Rodrygo Goesa, ten dobrze złożył się do strzału z siedmiu metrów, ale przymierzył tuż ponad poprzeczką.
W końcówce aktywniejszy był Real Madryt. W 75. minucie mocny strzał Daniego Ceballosa z ok. 14 metrów poszybował tuż obok słupka. Po chwili z ostrego kąta wprost w Bravo uderzył Vinicius. Po kolejnej minucie bramkarz odbił strzał głową Nacho.
Betis starał się odpowiadać, ale widać było, że gospodarze z punktu są zadowoleni. Królewscy obrony miejscowych nie przełamali i w La Liga do Barcelony tracą dziewięć punktów.
Real Betis - Real Madryt 0:0
Składy:
Real Betis: Claudio Bravo - Youssouf Sabaly, German Pezzella, Luiz Felipe, Juan Miranda (87' Abner Vinicius) - Rodriguez Guido, William Carvalho (80' Andres Guardado) - Rodri Sanchez, Ayoze Perez (71' Luiz Henrique), Aitor Ruibal (87' Joaquin) - Borja Iglesias (71' Willian Jose).
Real Madryt: Thibaut Courtois - Lucas Vazquez (60' Dani Carvajal), Antonio Ruediger, Eder Militao, Eduardo Camavinga (63' Nacho) - Federico Valverde, Aurelien Tchouameni (63' Dani Ceballos), Toni Kroos (88' Alvaro Rodriguez) - Rodrygo Goes, Karim Benzema, Vinicius Junior.
Żółte kartki: Iglesias, Sabaly, Carvalho, Henrique (Betis) oraz Camavinga, Rodrygo, Militao, Vinicius (Real).
Sędzia: Cesar Soto Grado.
[multitable table=1497 timetable=10738]Tabela/terminarz[/multitable]
Czytaj także:
Kolejne zmiany w dole La Liga. Ucieczka beniaminka
Pokonali Barcelonę, w sobotę przegrali. Druga wygrana Elche