Ukraiński piłkarz trafił pod rosyjską okupację. Celowano do niego... z czołgu!

YouTube / Weres Równe TV / Władysław Tyszyninow
YouTube / Weres Równe TV / Władysław Tyszyninow

- Wspomnienia przyprawiają mnie o gęsią skórkę - przyznał Władysław Tyszyninow. 22-letni zawodnik ukraińskiej drużyny Weres Równe opowiedział o tym, jak przez dwa tygodnie wojny żył pod rosyjską okupacją.

- 23 lutego mieliśmy spotkanie. Wróciliśmy po sparingu, a następnego ranka w bazie dowiedzieliśmy się, że zaczęła się wojna - przyznał w rozmowie z klubowymi mediami drużyny Weres Równe Władysław Tyszyninow.

Gdy 24 lutego 2022 roku Władimir Putin wydał rozkaz ataku na Ukrainę, młody pomocnik miał 21 lat i występował w drużynie Jarud Mariupol.

W tym dniu jego życie zmieniło się kompletnie, chociaż na początku nikt nie zdawał sobie sprawy, co się wydarzyło.

ZOBACZ WIDEO: Lewandowski o gali KSW na Stadionie Narodowym: Liczymy na rekord frekwencji

Jak przyznał wszyscy pomyśleli, że taki stan potrwa dzień lub dwa i będzie po wszystkim. Tak się jednak nie stało. - Prawie wszyscy zostali w bazie. W końcu znaleźliśmy się pod okupacją rosyjską na dwa tygodnie - zdradził.

Na same wspomnienia o tym ma gęsią skórkę. Są jednymi z najgorszych w życiu. Zdradza, że w bazie było 14 piłkarzy. Najpierw widzieli tylko rosyjski sprzęt, potem dowiadywali się o mordach Rosjan, jakich dokonywali na cywilach w mieście.

- Nie było wody. Czerpano ją ze studni przy ulicy. To było przerażające. W tym czasie żona była w domu w obwodzie donieckim. Wiedziałem, że tam jest spokój, więc psychicznie było mi dużo łatwiej - wspomina.

Na szczęście te trudne chwile są za nim. Opuścił okupowany teren przez "zielony korytarz" dla ludności cywilnej. - Co dwieście metrów znajdowały się rosyjskie punkty kontrolne - komentuje. Tam każdy był badany. Zabierano powerbanki czy wodę.

Sytuacja nadal była jednak niebezpieczna. - Był moment, kiedy działo rosyjskiego czołgu skierowano w naszą stronę. To było przerażające - zakończył.

Teraz dla Tyszyninowa nastał nieco lepszy czas. 28 lutego został zawodnikiem drużyny Weres Równe, z którym związał się trzyletnią umową. Pozostaje mu skupić się na walce o miejsce w składzie.

Niestety jednak dla niego i jego ojczyzny, wojna w Ukrainie nadal trwa.

Zobacz także:
Tomaszewski grzmi ws. Lewandowskiego. "Ogromny błąd"
Real Madryt dawno tak nie zagrał. "Po raz pierwszy od ponad 15 lat"