Zaskakująca statystyka Barcelony w El Clasico. Pierwszy raz od 2008 roku

Getty Images / Quality Sport Images / Na zdjęciu: Pedri, Robert Lewandowski i Gavi
Getty Images / Quality Sport Images / Na zdjęciu: Pedri, Robert Lewandowski i Gavi

FC Barcelona ma za sobą zwycięstwo w El Clasico przeciwko Realowi Madryt. Jednak rywalizacja wyglądała dość nietypowo jak na starcia tych dwóch drużyn, bo to Królewscy dłużej posiadali piłkę.

W tym artykule dowiesz się o:

Przez ostatnie lata przyzwyczailiśmy się do tego, że to FC Barcelona dłużej bywała przy piłce, a Real Madryt jej przeszkadzał i był bardziej nastawiony na grę z kontrataku. Jednak tym razem trener Barcy, Xavi, postawił na inną taktykę, która okazała się skuteczna.

Mistrz świata z reprezentacją Hiszpanii z 2010 roku z pewnością zdawał sobie sprawę z tego, jak osłabiony był jego zespół i że jego potencjał ofensywny jest mocno ograniczony. Przecież zagrać nie mogli Robert Lewandowski, Pedri oraz Ousmane Dembele. Dlatego też katalońska drużyna skupiła się na dobrej grze w defensywie.

A to przyniosło wymierne efekty, bo Real przez 90 minut nie oddał nawet strzału celnego na bramkę rywala, a Barcelona zwyciężyła 1:0. Przez większość meczu nie miała piłki pod kontrolą, a tego efektem jest zdumiewająca statystyka dotycząca jej występu. Katalończycy byli przy piłce przez zaledwie 35,6 procenta czasu gry.

A z wyliczeń słynnego hiszpańskiego analityka o pseudonimie Mister Chip wynika, że ten wynik jest jej najgorszym rezultatem w meczu oficjalnym od momentu przyjścia do klubu Pepa Guardioli, czyli od 2008 roku. Przez te 15 lat Blaugrana rozegrała 861 oficjalnych spotkań i w żadnym z nich nie zanotowała takiego rezultatu.

Jednak w tym przypadku wielu jej kibiców wybaczy Xaviemu taką grę. Celem nadrzędnym przy takim osłabieniu i gorszej dyspozycji drużyny było zanotowanie korzystnego rezultatu, bo przecież w perspektywie cały czas jest kwietniowy rewanż, który zostanie rozegrany na Camp Nou. I ten cel został osiągnięty.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dla takich akcji przychodzi się na stadion

Czytaj też:
Piękny sen Borussii Dortmund trwa
Neymar nie zagra z Bayernem

Komentarze (0)