Kuś dla Sportowych Faktów: Kuszą mnie różne kluby

Po nieudanej przygodzie w moskiewskim Torpedo wrócił do Polski. Na jego pozyskanie zdecydowała się Korona Kielce i dziś włodarze złocisto-krwistych na pewno tego nie żałują. Marcin Kuś stał się podstawowym piłkarzem, którego zauważył nawet selekcjoner Leo Beenhakker. Teraz Kusiem interesuje się kilka polskich klubów jednak piłkarz w kontrakcie ma wpisaną klauzulę odstępnego i za jego wykupienie trzeba zapłacić 600 tys. euro.

Jak informowaliśmy kilka dni temu, Kusiem poważnie zainteresowana była Legia Warszawa. Stołeczni złożyli nawet ofertę, która została jednak odrzucona. Po Kusia ustawia się jednak w kolejce coraz więcej klubów. Jak udało się dowiedzieć naszemu portalowi piłkarza obserwować zaczął Lech Poznań. Sam zawodnik przyznaje jednak, że nie myśli o odejściu i skupia się na grze w barwach Korony. - Sezon trwa i nie czas teraz na rozmyślanie o transferach - mówi serwisowi SportoweFakty.pl Marcin Kuś. - Wiadomo, że pewne kluby kuszą, ale dla mnie na dzień dzisiejszy najważniejsza jest Korona. Jeżeli jakieś oferty wpłyną do klubu, to wtedy na pewno będę o tym wiedzieć. Rozmawiałem kilka dni temu ze swoim menedżerem. Jakieś wstępne zainteresowania są, ale bez żadnych konkretów. Na konkrety poczekajmy do czerwca, lipca. W ogóle nie jest też powiedziane, że odejdę z Kielc - stwierdza 27-letni defensor.

SportoweFakty.pl dotarły do informacji, które mówią, że klauzula, którą ma w kontrakcie wychowanek Polonii Warszawa wynosi ok. 600 tys. euro. Za zawodnika, którym poważnie interesuje się selekcjoner reprezentacji narodowej jest to kwota niezbyt wygórowana. Inna sprawa, że na polskie warunki zapłacenie tych pieniędzy dla wielu klubów pozostaje kwestią marzeń. - Korona za bardzo nie chce mnie sprzedawać, tak mi się wydaje. Inna sprawa, że mam w umowie klauzulę odejścia. Jeżeli ktoś za mnie zapłaci tyle ile mam wpisane kontrakt, to wystarczy, że ja się dogadam i będzie po sprawie. O kwocie nie chcę rozmawiać. Mam w kontrakcie zapisy, których nie mogę ujawnić. Powiem tyle, na siłę z Korony odchodzić nie chcę - przekonuje piłkarz.

Według Kusia jego przyszłość zależy od decyzji, jaką po sezonie podejmie Wydział Dyscypliny. Korona zamieszana jest w aferę korupcyjną i w wypadku jej degradacji Kielce opuści ponad połowa zawodników. Urodzony w Warszawie piłkarz jest jednak przekonany, że zespół Korony nie zostanie zdegradowany i skończy się na karze finansowej i punktach karnych. - Wszystko zależy od decyzji Wydziału Dyscypliny w sprawie korupcji i degradacji. Moim zdaniem Korona nie zostanie zdegradowana, a skończy się na jakichś karach finansowych, ujemnych punktach - kończy Kuś.

Komentarze (0)