Po zeszłotygodniowej porażce z Jagiellonią Białystok Górnik Zabrze zawisł nad przepaścią. Zawodnicy ze Śląska znaleźli się po nim w strefie spadkowej i naprawdę mocno musieli się obawiać o kolejne tygodnie, bo gra drużyny nie porywała, a i punktów brakowało.
Początek piątkowej rywalizacji z Wisłą Płock również nie napawał optymizmem. Bo o ile Górnicy atakowali rywala, o tyle nie potrafili zdobywać bramek. Do przerwy przegrywali 0:2 po dwóch wypadach ofensywnych przeciwników. Po zmianie stron zabrzanie pokazali jednak, że mają dobry mental.
Niedługo po przerwie bramkę ze swoją byłą drużyną zdobył Damian Rasak i to trafienie dało zespołowi sygnał do kolejnych ataków i jeszcze bardziej intensywnego gonienia wyniku. Dosłownie kilka minut później do rzutu wolnego przed polem karnym Wisły podszedł Lukas Podolski i posłał w kierunku bramki prawdziwy pocisk.
Piłka po strzale Niemca leciała z ogromną prędkością, a jednocześnie wpadła w górny róg bramki. Strzegący bramki Nafciarzy Krzysztof Kamiński nie miał najmniejszych szans na skuteczną interwencję. Jednak to nie było koniec popisów Podolskiego. W 87. minucie gwiazdor zabrzan strzałem głową dał swojej drużynie prowadzenie.
Ostatecznie Górnik wygrał 3:2, co pozwoliło mu na przynajmniej tymczasowe opuszczenie strefy spadkowej. Jednak to, czy po tej kolejce nie będzie się w niej znajdował, oczywiście zależy od wyników pozostałych zespołów walczących o pozostanie w lidze.
Czytaj też:
Idealne uderzenie Szwocha (wideo)
Fenomenalna pogoń Górnika Zabrze
ZOBACZ WIDEO: "To nie jest tak, że się mądrzę". Robert Lewandowski mówi o swojej roli w Barcelonie