Skandaliczne sceny na meczu w Kijowie

Twitter / Na zdjęciu: atak Wiaczesława Dawidenki na przeciwnika
Twitter / Na zdjęciu: atak Wiaczesława Dawidenki na przeciwnika

Najpierw zachował się jak Zinedine Zidane, a potem poprawił ciosem niczym Mike Tyson. Ukraiński piłkarz zachował się poniżej wszelkiej krytyki.

W Ukrainie cały czas trwa wojna, którą rozpętała Rosja, ale w wielu częściach kraju ludzie próbują normalnie żyć. Od dłuższego czasu spokojnie jest w Kijowie i to na tyle, że możliwe jest rozgrywanie amatorskich zawodów.

Głośno jest o zimowej edycji amatorskiej ligi piątek R-Cup. W meczu FC Profi - Perun (3:2) pod koniec spotkania doszło do skandalicznej sytuacji. Jeden z piłkarzy stracił nad sobą panowanie i zaatakował rywala.

Wiaczesław Dawidenko najpierw uderzył przeciwnika "z byka", niczym Zinedine Zidane w finale MŚ 2006. To jednak nie koniec, bo potem Ukrainiec poczuł się jak Mike Tyson i dołożył lewy sierpowy, którym trafił rywala w szczękę.

Na szczęście pozostali zawodnicy zachowali więcej spokoju i nie doszło do eskalacji przemocy. Sędzia pokazał graczowi Peruna czerwoną kartkę, a to pewnie zaledwie początek surowych konsekwencji.

Kibic ruszył w stronę Ronaldo. W oczy rzuca się jeden szczegół >>
Nie mógł się powstrzymać. Szyderczy wpis bramkarza reprezentacji Francji nt. nowych przepisów >>

ZOBACZ WIDEO: Wielki powrót do PKO Ekstraklasy. Niespodziewana decyzja klubu