Pierwszy mecz w eliminacjach Euro 2024 zakończył się bolesną porażką reprezentacji Polski z Czechami (1:3). Fernando Santos wraz ze swoimi współpracownikami miał bardzo mało czasu, by przygotować drużynę na poniedziałkowy mecz w Warszawie.
Pochodzący z Portugalii szkoleniowiec liczy na gorące wsparcie publiczności na PGE Narodowym. Biało-Czerwoni są uznawani za faworyta meczu z Albanią, w której Sylvinho zadebiutuje w roli selekcjonera.
- Oczywiście mieliśmy trudny moment, wszyscy to odczuliśmy. Nie oczekiwaliśmy takiego rezultatu. Najważniejsze było odzyskać dobre nastawienie i to zrobiliśmy. Myślę, że piłkarze wiedzą, co trzeba zrobić, jak mają grać. Gramy w domu, przed 50 tysiącami kibiców, którzy będą nas wspierać, i mam nadzieję, że będzie to bardzo dobry, zwycięski mecz. Drużyna będzie walczyć i wykona swoje zadanie, bo zawodnicy są do tego przygotowani. Chcą odbudować swój wizerunek - zapewnił Santos na antenie TVP Sport.
Selekcjoner zdecydował się na kilka zmian w podstawowym składzie. Od pierwszej minuty wystąpią Bartosz Salamon, Jakub Kamiński, Nicola Zalewski oraz Karol Świderski. Ten ostatni zagra w duecie z Robertem Lewandowskim.
ZOBACZ WIDEO: Grzegorz Krychowiak wróci do reprezentacji Polski? "Nie wykluczam tego"
- To nie jest gra indywidualna, tylko w drużynie. Problemem nie był gracz A, B czy C, chodzi o kolektyw. Jesteśmy drużyną i dzisiaj na pewno zagramy inaczej. Nie będę mówił o poszczególnych zawodnikach. Ważny jest dla mnie zespół - nadmienił.
Santos wymazał z pamięci piątkową porażkę. - Musimy myśleć o dzisiejszym meczu, a nie o przeszłości. Mamy nadzieję, że przyniesiemy ludziom wiele radości - powiedział. Mecz Polska - Albania rozpocznie się w poniedziałek o godz. 20:45.
Czytaj także:
Tak Lewandowski zareagował po meczu z Czechami. Ujawniono kulisy
Nie ma wątpliwości. Bukmacherzy o szansach Polski