Tomaszewski grzmi po meczu Polaków. "Oczy bolały"

Agencja Gazeta / MAŁGORZATA KUJAWKA / Na zdjęciu: Jan Tomaszewski
Agencja Gazeta / MAŁGORZATA KUJAWKA / Na zdjęciu: Jan Tomaszewski

Reprezentacja Polski skromnie wygrała z Albańczykami (1:0). W swoim stylu ten mecz skomentował Jan Tomaszewski. W rozmowie z "Super Expressem" otwarcie wyznał, że bolały go oczy od patrzenia na poniedziałkowe spotkanie.

Biało-Czerwoni nie bez problemów pokonali reprezentację Albanii. Ostatecznie w poniedziałkowym starciu Polacy zdobyli jednego gola, którego autorem był Karol Świderski. Jan Tomaszewski podczas rozmowy z "Super Expressem" podkreślił, że podczas oglądania spotkania bolały go oczy.

- Oj, bolały. Ale wygrali i to się liczy po tym blamażu w Pradze. Ale moim zdaniem Santos wciąż nie zna wszystkich zawodników. Bo ja nie rozumiem, dlaczego Kiwior grał na lewej obronie, dlaczego Zalewski grał na prawym skrzydle, dlaczego Zieliński grał jako trzeci stoper w rozgrywaniu. Ale cóż, na analizę przyjdzie czas. Jednak na razie drużyny po prostu nie ma - zaznaczył.

Następnie oznajmił, że czas Fernando Santosa na poznawanie piłkarzy już minął.

- Cieszmy się, że mamy Wojtka Szczęsnego w bramce, bo w trzech sytuacjach zachował się profesjonalnie. Albańczycy nie byli frajerami, w 85. minucie mieli bardzo groźną okazję - kontynuował.

ZOBACZ WIDEO: Grzegorz Krychowiak wróci do reprezentacji Polski? "Nie wykluczam tego"

Legendarny bramkarz mówił też o tym, że na plus należy wyróżnić takich zawodników jak Karol Linetty (za grę w defensywie) i Wojciech Szczęsny.

- No i cały blok defensywny, bo strzały Albanii nie były spowodowane złą grą w defensywie, ale zawiedli trochę pomocnicy. Bo pamiętajmy, że defensywa to nie tylko obrona, ale również pomoc - spostrzegł.

Oceniał ponadto, że Robert Lewandowski kilka razy pokazał "zagrywki na najwyższym poziomie", jednak widać, że "nie jest to ten Robert z poprzednich eliminacji".

Zobacz także:
Prezes PZPN pisze o przebudowie i zaufaniu
Czesi nie dowierzają w to, co się wydarzyło

Źródło artykułu: WP SportoweFakty