"Juventus ma już następcę Szczęsnego", "Juventus chce się pozbyć polskiego bramkarza", "Niespodziewany zastępca Polaka w Juventusie" - to tylko kilka tytułów artykułów z ostatnich dni dotyczących przyszłości bramkarza reprezentacji Polski. Dlaczego tak wiele pisze się we Włoszech akurat o Wojciechu Szczęsnym?
Otóż Juventus ma poważne problemy, które mogą przerodzić się w jeden z największych kryzysów w jego najnowszej historii. Po nałożeniu kary 15 punktów za nadużycia finansowe przy zaksięgowaniu transferów klubowi grożą inne konsekwencje, m.in. wykluczenie z europejskich rozgrywek.
19 kwietnia odbędzie się rozprawa apelacyjna ws. kary nałożonej na Starą Damę. Niekorzystna decyzja dla Juve może zapoczątkować prawdziwe domino, które wywróci wszystkie klocki w stolicy Piemontu.
Kasa, Wojtek, kasa
Brak gry w europejskich rozgrywkach będzie nie tylko dramatem wizerunkowym, ale także finansowym. Klub będzie musiał szukać oszczędności i nieprzypadkowo już dziś można usłyszeć o możliwości sprzedania Dusana Vlahovicia po zaledwie kilkunastu miesiącach spędzonych w Turynie.
ZOBACZ WIDEO: Gromy spadły na Lewandowskiego. "Schowany do szafy"
Powód? Serb jest pieniężnie najbardziej wartościowym zawodnikiem Starej Damy. W styczniu ubiegłego roku zapłacono za niego Fiorentinie 70 milionów euro. Choć napastnik nie błyszczy w nowych barwach tak jak się spodziewano, wciąż trzeba za niego zapłacić podobne pieniądze.
Wysoko na tej liście znajduje się też wspomniany już reprezentant Polski. Na dodatek Wojciech Szczęsny jest w czołówce najlepiej zarabiających zawodników w zespole. Rocznie na jego konto ma wpływać około 12 milionów euro. Na więcej może liczyć tylko Vlahović.
Czy to sprawi, że przy konieczności szukania oszczędności nasz rodak będzie zmuszony odejść z Juventusu?
"Trudno w to uwierzyć"
W to nie do końca wierzą włoscy dziennikarze, których poprosiliśmy o opinię.
- Pensja Szczęsnego rzeczywiście jest bardzo wysoka, jednak jest ważną postacią w zespole. Ponadto sam zapowiadał już, że chce grać w Juventusie jak najdłużej. Według mnie zostanie, choć więcej będzie można powiedzieć za kilka tygodni, gdy poznamy decyzje warunkujące przyszłość klubu - mówi nam Nicola Balice, dziennikarz "Corriere dello Sport".
Wtóruje mu Giulia Borletto z Radio Bianconera. Według niego nie ma możliwości, by klub sam chciał pozbyć się naszego reprezentanta.
- Musiałaby pojawić się na stole naprawdę ogromna oferta za Szczęsnego. W innym wypadku nie widzę szans, by ktoś zgodził się na jego odejście - przekonuje. Dodajmy, że kontrakt Szczęsnego z Juve obowiązuje do 2024 roku i jest możliwość przedłużenia go jeszcze o rok.
- Trudno mi uwierzyć, by sam chciał odejść po zakończeniu obecnego sezonu. Oczywiście, kolejne tygodnie i decyzje prawne mogą coś zmienić i pomogą mu zdecydować, co robić. Pewne jest jedno - klub nie chce go sprzedać! - nie ma wątpliwości. - Moim zdaniem zostanie w Turynie do końca swojej umowy. Jest tutaj doceniany, dla kibiców Szczęsny jest mistrzem w swoim fachu - podsumowuje włoska dziennikarka.
Jest forma
Mimo wizji poważnych kłopotów Juventus przeżywa obecnie najlepszy okres w roku. Stara Dama wygrała cztery ostatnie mecze, w tym prestiżowe starcie z Interem w Mediolanie, i awansowała do ćwierćfinału Ligi Europy.
W tabeli Serie A są na siódmym miejscu, do pozycji gwarantującej europejskie puchary tracą cztery "oczka". Ale gdyby nie odjęte za nadużycia punkty, drużyna Wojciecha Szczęsnego i Arkadiusza Milika zajmowałaby pozycję wicelidera.
W sobotę Juventus podejmie Hellas Werona w meczu 28. kolejki Serie A. Początek o godz. 20:45.
Tomasz Skrzypczyński, WP SportoweFakty
Legenda warszawskiej koszykówki w dramatycznej sytuacji--->>>
Boniek zachwycony reprezentantem Polski--->>>