2 kwietnia 2022 roku to data, którą na długo zapamięta Jakub Moder. Właśnie wtedy kadrowicz po raz ostatni zameldował się na murawie. Ówczesny menadżer Brighton and Hove Albion, Graham Potter, wpuścił go na ostatnie siedem minut spotkania ligowego z Norwich City (0:0). Pomocnik nagle upadł bez kontaktu z przeciwnikiem.
Diagnoza klubowych lekarzy była wielkim ciosem. Urodzony w Szczecinku piłkarz doznał zerwania więzadeł w kolanie i już w tamtym momencie stało się jasne, że nie pojedzie z Biało-Czerwonymi na mistrzostwa świata. Od feralnego spotkania z Norwich minął ponad rok, a Moder w dalszym ciągu walczy o powrót do pełni sił. Polak musi uzbroić się w cierpliwość.
Już wraca na właściwe tory
Lokalni kibice nadal dużo się po nim spodziewają. Należy przypomnieć, że działacze Brighton and Hove Albion przeznaczyli na jego transfer aż 11 milionów euro - tym samym pozostaje najdrożej sprzedanym piłkarzem w historii PKO Ekstraklasy. Zdaniem Johnny'ego Cantora, były gracz poznańskiego Lecha zdążył udowodnić swoją wartość zanim odniósł poważną kontuzję.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Klich w nowej roli. Zobacz, jak sobie poradził
- Z tego, co zauważyliśmy przed kontuzją, powiedziałbym, że wydawał się wartościowy. Był ważnym ofensywnym zawodnikiem, który dobrze współpracował z napastnikami i nadał zespołowi inny wymiar - powiedział nam brytyjski dziennikarz współpracujący ze stacją "BBC".
Po długim rozbracie z futbolem, w marcu Moder rozpoczął treningi z piłką, zaś klub za pośrednictwem mediów społecznościowych zapowiedział rychły powrót zawodnika do zmagań w Premier League. Sztab szkoleniowy nie zamierza jednak ryzykować zdrowiem reprezentanta Polski. - Prawdopodobnie nie wróci do gry w tym sezonie - dodał nasz rozmówca.
Podczas swojego pierwszego zgrupowania Fernando Santos nie mógł liczyć na zmagającego się z problemami zdrowotnymi Modera. Piłkarz Brighton zadebiutował za kadencji Jerzego Brzęczka i wydawało się, że przez lata będzie pewnym punktem kadry narodowej. Na razie jego licznik występów w narodowych barwach zatrzymał się na 20.
"Musi stawić czoła zaciekłej rywalizacji"
W międzyczasie nastąpiła roszada na stanowisku menadżera Brighton and Hove Albion. Grahama Pottera zastąpił Roberto De Zerbi, ale ta zmiana wyłącznie pozytywnie wpłynęła na grę drużyny z Amex Stadium. Pomijając Newcastle United, szósta siła Premier League zapracowała sobie miano rewelacji sezonu na Wyspach Brytyjskich.
Ekspert ma nieco niepokojące prognozy dla Modera: - Trudno teraz powiedzieć, w jaki sposób postrzega Modera aktualny menadżer, bo Polaka nie było tak długo z drużyną. Myślę, że może mieć problem z szybkim dostaniem się do podstawowego składu z silnymi piłkarzami kalibru Moisesa Caicedo, Alexisa Mac Allistera czy Pascala Grossa.
- Powiedziałbym, że Moder pasowałby do taktyki preferowanej przez Roberto De Zerbiego. Jest bardzo inteligentnym zawodnikiem. Już udowodnił, że potrafi przystosować się do różnych ról na boisku - zaznaczył dziennikarz.
De Zerbi ma swego rodzaju kłopot bogactwa w środku pola. Latem do Brighton mają wrócić na dodatek Kacper Kozłowski oraz Michał Karbownik. Nie wiadomo natomiast, czy klub zdoła zatrzymać wzbudzających zainteresowanie silniejszych drużyn Caicedo i Mac Allistera.
- Wiele będzie zależało od tego, czy wspomniani Caicedo, Mac Allister i Gross później nadal będą z drużyną Mew. Może zasiąść na ławce rezerwowych, gdy będzie wracał do formy. Przede wszystkim musi stawić czoła zaciekłej rywalizacji z Facundo Buonanotte, Julio Enciso i Jeremym Sarmiento, którzy również ubiegają się o miejsce w zespole - uważa Johnny Cantor.
W piątek (7 kwietnia) Moder świętował swoje 24. urodziny. Wychowankowi Sokoła Drawsko pozostaje życzyć jak najszybszego powrotu do optymalnej formy i kolejnych występów na poziomie Premier League.
Rafał Szymański, WP SportoweFakty
Czytaj także:
Drużyna Michała Helika zadziwia. Huddersfield już bezpieczne
Były piłkarz Realu zmiażdżył Jose Mourinho. "Nie zna się na swojej pracy"