Kosowski typuje wynik meczu Lech - Fiorentina. Wskazuje, co będzie kluczowe

WP SportoweFakty / Paweł Berek / Na zdjęciu: Kamil Kosowski
WP SportoweFakty / Paweł Berek / Na zdjęciu: Kamil Kosowski

W czwartek wielki dzień dla polskiej piłki. Lech Poznań podejmie Fiorentinę w pierwszym meczu ćwierćfinału Ligi Konferencji Europy. Kamil Kosowski na łamach "Przeglądu Sportowego" pokusił się o wytypowanie wyniku tego spotkania.

Jak na razie Lech Poznań świetnie spisuje się w europejskich pucharach. Na wiosnę Lechici nie przegrali żadnego spotkania. Nie stracili do tego bramki i najpierw w 1/16 finału wyeliminowali Bodo/Glimt, a później Djurgarden. Teraz jednak na drodze Kolejorza staje ACF Fiorentina. Viola zajmuje 9. miejsce w tabeli ligi włoskiej, ale ostatnio jest w kapitalnej formie.

Wystarczy spojrzeć na to, że Fiorentina jest niepokonana od dwóch miesięcy, a w tym czasie zwyciężyła m.in. z Interem w Serie A. To pokazuje, jak trudne zadanie przed Lechem Poznań.

"Będzie to poważny sprawdzian dla Kolejorza, a zarazem weryfikacja zespołu trenera Johna van den Broma, bo włoskiego klubu nie można w żaden sposób porównać do Bodo/Glimt czy Djurgarden" - napisał w "Przeglądzie Sportowym" Kamil Kosowski, były reprezentant Polski.

Były piłkarz wskazuje, że kluczowe dla Lecha będą skrzydła. To właśnie w bocznych sektorach boiska trzeba szukać przewagi. Kosowski liczy przede wszystkim na dobrą postawę Michała Skórasia, który pracuje na transfer do zagranicznego klubu.

ZOBACZ WIDEO: Idą zmiany. "Santos nie będzie chciał się cofnąć"

W ostatnim czasie Poznaniem wstrząsnęła informacja o pozytywnym wyniku badania antydopingowego Bartosza Salamona. Pozostaje mieć nadzieję, że piłkarze Lecha nie będą o tym myśleć, choć nie da  się też ukryć, że Salamon jest jednym z najważniejszych zawodników drużyny.

Co może wydarzyć się w czwartkowym spotkaniu? Kosowski przewiduje, że nie padnie dużo goli - Serce podpowiada 2:0 dla Lecha, ale rozum porażkę 0:1 - zakończył.

Mecz Lech Poznań - Fiorentina rozpocznie się w czwartek, o godz. 21:00.

Czytaj także:
Alarm! Lewandowski czuje oddech rywala na plecach [OPINIA]

Źródło artykułu: WP SportoweFakty