Lewandowski się wściekł. Padły słowa o końcu w reprezentacji

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

- Chciał wtedy rezygnować z gry w kadrze. Miał takie myśli, rozmawialiśmy o tym - przyznał Cezary Kucharski w rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onet". Sprawa tyczy się Roberta Lewandowskiego i jego ewentualnego końca w reprezentacji Polski.

Jeżeli coś mówi się lub pisze o piłkarskiej reprezentacji Polski, to częściowo - mniej lub bardziej - zawsze jest to powiązane z Robertem Lewandowskim. Kapitanem i największą gwiazdą tego zespołu.

Nie inaczej było w sprawie spotkania kadrowiczów z Mateuszem Morawieckim przed wylotem na mundial w Katarze, gdzie pojawił się wątek premii. Od momentu, w którym to ujawniono, minęło sporo czasu, a w mediach pojawiło się mnóstwo różnych informacji.

Sam Lewandowski również zabierał kilkukrotnie głos w tej sprawie, aż w końcu wyszedł na konferencję podczas ostatniego zgrupowania.

- Chcę przeprosić kibiców, że jako kapitan nie powstrzymałem we właściwym momencie wydarzeń, które przeobraziły się w "aferę premiową" podczas mundialu w Katarze - mówił Lewandowski przed meczem el. Euro 2024 z Czechami.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Niecodzienne ogłoszenie szczęśliwej nowiny

- Mieliśmy kilka okazji, żeby przerwać ten temat. Można to było inaczej załatwić, ale tak się nie stało. Zapłaciliśmy za to dużą cenę. Przeżyliśmy w Katarze świetne chwile, ale w sprawie premii nie zrobiliśmy wszystkiego, jak potrzeba - dodał.

"To ostatnie zgrupowanie reprezentacji Polski to największy kryzys wizerunkowy Lewandowskiego, jaki pamiętasz?" - zapytał dziennikarz "Przeglądu Sportowego Onet" jego byłego agenta Cezarego Kucharskiego.

- Dla mnie temat premii i te jego konfabulacje to typowe zachowanie Lewandowskiego, z którymi wielokrotnie się zderzałem - odpowiedział. Szybko pamięcią wrócił do przeszłości i innej afery w kadrze. O co chodziło? - Lewandowski nie chciał wziąć udziału w reklamie Orange dla PZPN. Puszczono przekaz, że nie chce wystąpić, bo jest chciwy - rzucił.

- Lewandowski dostał informacje, że stoi za tym Janusz Basałaj. Zrobiła się nagonka do tego stopnia, że chciał rezygnować z gry w kadrze - wyjawił.

Lewandowski był zły jednak nie tylko na Basałaja, ale i Zbigniewa Bońka. Powód? W reklamie PZPN chciał wykorzystać wizerunek tylko trzech piłkarzy. Obok "Lewego" byli to Wojciech Szczęsny i Jakub Błaszczykowski.

Padła więc z ich strony propozycja, że albo grają w reklamie wszyscy, albo oni chcą dla siebie dodatkowego wynagrodzenia. - Uważaliśmy, że to jest w sumie zasadne, ale trzeba rozmawiać. To nie było uregulowane - przyznał Kucharski.

- Lewandowski rzeczywiście miał później pretensje do Bońka i Basałaja. PZPN popełnił błąd, że dogadywał się z nim bezpośrednio. Znam sposób jego negocjowania, on nie potrafi tego robić - zakończył wątek.

Zobacz także:
"Runęło". Robert Lewandowski w ogniu krytyki
Awantura na treningu Juventusu. Szczęsny poszkodowany

Źródło artykułu: WP SportoweFakty