Przed wtorkowymi meczami 33. kolejki La Liga Real Madryt miał jeszcze matematyczne szanse na to, by dogonić FC Barcelonę. Wciąż je ma, ale na pięć spotkań przed końcem rozgrywek traci do Blaugrany 14 punktów i trudno sobie wyobrazić, że Real zdoła odwrócić losy rywalizacji o tytuł mistrza Hiszpanii.
Królewscy we wtorek przegrali z Realem Sociedad (0:2). Zagrali słabo, co bezlitośnie wykorzystali rywale. Pomógł im w tym zresztą Eder Militao. Stoper Realu popełnił katastrofalny błąd przy golu na 1:0.
Brazylijczyk miał piłkę w okolicach narożnika pola karnego. Próbował ograć rywala, ale poślizgnął się. Akcją ratunkową miało być podanie do Thibaut Courtois. Nie było to jednak dokładne zagranie. Piłka zamiast do bramkarza, poleciała pod nogi Takefusy Kubo. Japończyk nie miał problemu z tym, by kopnąć do pustej bramki.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zaryzykował i się udało! Cudowny gol w Niemczech
"Tak z niczego wzięła się ta bramka dla Realu Sociedad. Ależ tutaj błąd Edera Militao. Stracił równowagę, zagrana piłka w kierunku Courtois beznadziejne. Kubo nie miał innej możliwości jak trafić do siatki" - mówili komentatorzy Eleven Sports.
"Co dzieje się z Ederem Militao w ostatnim czasie? To jest pytanie, na które musi sobie odpowiedzieć Carlo Ancelotti. Nie jest sobą zdecydowanie w ostatnich meczach Brazylijczyk" - dodali.
Czytaj także:
Skandal po finale. "Wstydziłbym się mając takiego zawodnika"
Leo Messi zawieszony! PSG ukarało Argentyńczyka