Trzecia w tabeli Pogoń Szczecin podejmie wicelidera Legię Warszawa w niedzielę o godzinie 17:30. Między klubami jest dziewięć punktów dystansu w PKO Ekstraklasie, więc tylko wygrana Portowców może jeszcze dodać pikanterii walce o srebrne medale mistrzostw Polski. Jednocześnie Pogoń musi uważać na będącego zaledwie dwa punkty za nią Lecha Poznań.
- Przede wszystkim zależy nam na zwycięstwie. Żeby wygrać, nie możemy zagrać tak jak ostatnio w meczu w Piastem. Wymienialiśmy podania głównie między obrońcami i pomocnikami, a w ten sposób nie zdobywa się goli. Chcemy zagrać inaczej przeciwko Legii i stworzyć lepsze widowisko - zapowiada Jens Gustafsson, trener Pogoni na konferencji prasowej.
Gustafsson jest następcą Kosty Runjaicia w Pogoni. Do zmiany szkoleniowca w szczecińskim klubie doszło przed obecnym sezonem i na razie lepiej wiedzie się Niemcowi. Legia, prowadzona przez Runjaicia, jest wyżej w PKO Ekstraklasie, a we wtorek zdobyła Fortuna Puchar Polski. W pierwszym starciu zespołów Gustafssona i Runjaicia padł remis 1:1 przy Łazienkowskiej.
ZOBACZ WIDEO: Nieprawdopodobne sceny. Cieszył się z gola ze środka boiska, a po chwili...
- Mogę koncentrować się tylko na sobie. Nie mam wpływu na to, co jest w głowie trenera Runjaicia - zaznacza Gustafsson.
- Nie wydaje mi się również, żeby piłkarze Pogoni skupiali się na byłym trenerze czy wydarzeniach z finału Pucharu Polski. Wartościowe dla nas z tego meczu było początkowe pięć minut. Po czerwonej kartce analiza była już mniej przydatna. Spodziewam się zupełnie innej Legii w grze jedenastu na jedenastu - mówi Gustafsson.
Jedynym niezdolnym do gry piłkarzem Pogoni jest Michał Kucharczyk. Tym samym Gustafsson ma z kogo wybierać przy ustalaniu podstawowego składu.
- Mogą pojawić się niespodzianki w składzie. Sytuacja kadrowa jest świetna, a forma wielu zawodników rośnie na przestrzeni sezonu. W meczu z Piastem z dobrej strony pokazali się niektórzy zmiennicy. Będę zaskoczony, jeżeli Legia zmieni ustawienie na czwórkę w obronie. Zagrali tak przeciwko Rakowowi, ale to wynikło z czerwonej kartki - analizuje szkoleniowiec.
Czytaj także: Klub z PKO Ekstraklasy pokazał nietypową dla siebie koszulkę
Czytaj także: Minęło 18 lat. Majdan dostał 48 godzin. "Inaczej go zabijemy"