Minęło 18 lat. Majdan dostał 48 godzin. "Inaczej go zabijemy"

Trudno wyobrazić sobie polską piłkę bez Radosława Majdana. To człowiek z duszą rock'n'rollowca, którego ciągnęło do świata showbiznesu. Jednak przez błędne decyzje jego życie kilka razy znalazło się na krawędzi. We wtorek Majdan kończy 50 lat.

Dawid Franek
Dawid Franek
Radosław Majdan Instagram / Radosław Majdan
Mówisz Radosław Majdan, myślisz Pogoń. To szczecinianin, jeden z najznakomitszych wychowanków Portowców. W geście przywiązania do klubu wytatuował sobie na lewej piersi jego herb.

Ulubieńcem trybun stał się dzięki... pogoni za kibicem Śląska. Podczas wyjazdowego meczu we Wrocławiu (1995) Majdan odzyskał skradzioną przez fana WKS-u flagę Pogoni. I to w trakcie gry.

- Ktoś rzucił gaz łzawiący. Było spore zamieszanie i jeden z kibiców z Wrocławia zerwał naszą flagę, która była rozwieszona za bramką, w której ja stałem. Wyrwałem mu transparent i zaniosłem na nasz sektor. W następnym meczu u siebie dostałem ogromny puchar, który posiadam do dzisiaj, za uratowanie klubowej flagi - przyznał po latach portalowi laczynaspasja.pl.

Kolorowy ptak

Obchodzący 10 maja 50. urodziny Majdan dodawał kolorytu szarej ligowej rzeczywistości lat 90. Miał duszę rock'n'rollowca. Jego znakiem rozpoznawczym była burza loków. Słuchał m.in. IRY, Lady Pank czy Dżemu. Sam grał na gitarze. Po zakończeniu piłkarskiej kariery na krótko został nawet gitarzystą zespołu The Trash. Nie wszystkim podobał się jego styl bycia.

- Różnie o mnie mówiono. Na przykład, że jestem imprezowiczem. Ale ja nigdy nie imprezowałem przed meczem. Oceniano mnie przez długie włosy i pierścionki na palcach - przyznał kilka lat temu w rozmowie z WP SportoweFakty.

Ale wyróżniał się nie tylko długimi włosami, ekscentrycznymi ubraniami i biżuterią. Był przede wszystkim utalentowanym bramkarzem, który stał się bardzo dobrym golkiperem. W swoich czasach miał olbrzymią konkurencję, ale i tak rozegrał siedem meczów w reprezentacji Polski. Wystąpił nawet w meczu MŚ 2002 ze Stanami Zjednoczonymi (3:1).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: absurdalna scena! Zobacz, co wymyślił ten "cwaniak"

Życie na krawędzi w Izraelu

Kilka miesięcy przed udziałem w mundialu wyfrunął z gniazda i ruszył Turcji. Jego emigracja była krótka, ale intensywna. Na rok trafił do Goztepe, później - kosztem oferty potężnej wówczas Wisły Kraków - wybrał PAOK Saloniki.

W Grecji miało być pięknie, ale zagrał tylko w czterech meczach. Okazało się, że "nikt nie zapłaci tyle, ile obieca PAOK". Klub nie płacił, więc Majdan szybko wrócił do Turcji.

Po Salonikach był jeszcze krótki epizod w tureckim Bursasporze, a później sensacyjny transfer do izraelskiego Ashdod SC.

Majdan grał w tym klubie od lipca 2003 do stycznia 2004 roku. To końcowy okres intifady Al-Aksa - buntu Palestyńczyków, który doprowadził do rozszerzenia uśpionego konfliktu izraelsko-arabskiego. O ile w Aszdod nie dochodziło do zamachów terrorystycznych, to w Tel-Awiwie czy Jerozolimie, należało być czujnym.

Po pół roku Majdan wyjechał z Izraela. Jednak nie tylko zagrożenie terrorystyczne było powodem opuszczenia kraju. Grzegorz Szamotulski, który trafił do Ashdod SC cztery lata po odejściu Majdana, w autobiografii "Szamo" zdradził, że Majdan podpadł lokalnej mafii.

- Jemu spodobała się dziewczyna tutejszego gangstera. I pewnego dnia ludzie tego gangstera podjechali, związali Majdana, owinęli go w dywan, wrzucili na ciężarówkę i ruszyli za miasto - miał opowiedzieć Szamotulskiemu prezes Ashdod SC.

- Gdy już kawałek odjechali, wyrzucili go koło drogi, a następnie zadzwonili do nas: "Wasz bramkarz ma 48 godzin na opuszczenie Izraela, w przeciwnym razie go zabijemy. A teraz leży dokładnie tu i tu". Myśmy go odebrali, a potem zapakowali w samolot - dodał działacz.

Drugi raz nie odmówił

Wtedy zgłosiła się do niego Wisła Kraków. Tym razem nie odmówił. Biała Gwiazda była wówczas zdecydowanie najlepszą drużyną w Polsce. Zespół prowadzony przez Henryka Kasperczaka i naszpikowany reprezentantami kraju zdominował ligę.

Dzięki grze przy Reymonta 22 Majdan wpisał do CV dwa mistrzostwa Polski. Mógł też zagrać w eliminacjach Ligi Mistrzów przeciwko legendarnym Galacticos Realu Madryt. W sierpniu 2004 roku na do Krakowa przyjechali m.in. Zinedine Zidane, Ronaldo, Luis Figo czy David Beckham.

Na trybunach królowała wtedy Doda. 20-letnia wówczas wschodząca gwiazda sceny muzycznej była ukochaną Majdana, jedną z pierwszych WAGs w polskim futbolu. Dzięki temu związkowi raczkująca wtedy w Polsce prasa tabloidowa zainteresowała się bramkarzem Wisły.

Majdan stał się celebrytą. Występował w teledyskach swojej żony, pojawiał się na okładkach kolorowych pism. Nie stronił także od udziału w programach reality-show. Kiedyś wynajął cały Aqua Park w Krakowie, by spędzić z Rabczewską romantyczny wieczór. Tylko oni i... kamery TVN.

W telewizji miał luz, ale nie uniknął wpadek. Jeden z jego wywiadów dla Canal+ po meczu Wisły Kraków z Pogonią Szczecin przeszedł do historii.

- Mnie się wydaje, że wiesz, że to był taki odruch, on go ku*wa kopał z trzy razy, nie? I on ku*wa wiesz, odruchowo machnął ręką, trafił go, ku*wa wiesz, ten przyaktorzył (chwila ciszy - dop.red.). A powiedz mi: bramka była, ręka była, co? - pytał realizatora. - Aha... To przepraszam państwa - powiedział z uśmiechem po tym, jak się dowiedział, że jest na wizji.

Taniec z gwiazdami

Dziś występ piłkarza w talk-show nie jest zaskoczeniem, ale 20 lat temu Majdan przecierał szlak, goszcząc na kanapach Kuby Wojewódzkiego czy Szymona Majewskiego. Miał z tego powodu nieprzyjemności.

- Kiedy byłem w Wiśle, zadzwonił do mnie menedżer i mówi: "Radek, uspokój się. Za dużo cię wszędzie poza sportem. Kilku osobom się to nie podoba, uważają, że poświęcasz na to zbyt dużo czasu" - przyznał po latach w rozmowie z WP SportoweFakty.
Majdan się tym nie przejmował. Kiedy grał w Polonii Warszawa, przyjął zaproszenie do "Tańca z gwiazdami". Jego partnerką była Izabela Janachowska. Piłkarz przypadł do gustu nowej publiczności, bo odpadł dopiero tuż przed finałem.  Siedmiokrotny reprezentant Polski trafiał na pierwsze strony kolorowych gazet także z innych powodów. W nocy z 27 na 28 lipca 2008 roku w Mielnie został zatrzymany przez policję za znieważenie interweniujących funkcjonariuszy. Wraz z nim w tym zdarzeniu brali udział Piotr Świerczewski i Jarosław Chwastek (były piłkarz).

W I instancji został ukarany grzywną w wysokości 50 tys. zł. Sąd apelacyjny umorzył sprawę ze względu na niską szkodliwość czynu. O zajściu było jednak głośno także dlatego, że Majdan był wtedy nie tylko czynnym piłkarzem, ale też radnym Sejmiku Województwa Zachodniopomorskiego z listy Platformy Obywatelskiej. Po aferze zrezygnował z mandatu.

Dziś Majdan jest najbardziej rozpoznawalnym byłym piłkarzem w Polsce. Po dwóch rozwodach w końcu ustabilizował życie prywatne. Od 2016 roku jest mężem Małgorzaty Rozenek. Para doczekała się syna. 50-latek też cenionym ekspertem telewizyjnym.

Dawid Franek, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także:
Jasne stanowisko Greków ws. Grzegorza Krychowiaka. Z tym będą problemy
Wyczekiwany powrót polskiego piłkarza. "Jest gotowy w stu procentach"

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×