Kubeł zimnej wody pomógł Niebieskim

Piłkarze Ruchu w dziesiątej kolejce pokonali na własnym stadionie Lechię Gdańsk 1:0. Jedynego gola w meczu zdobył tuż przed przerwą Andrzej Niedzielan. Spotkanie z drużyną znad morza było kolejnym pojedynkiem, w którym podopieczni Waldemara Fornalika nie stracili gola na własnym stadionie.

Spotkanie Ruchu z Lechią było piątym pojedynkiem w bieżącym sezonie, w którym Niebiescy przy Cichej nie stracili gola. Dodajmy, że w dwóch ostatnich pojedynkach w poprzednim sezonie w roli gospodarza, jeszcze na Stadionie Śląskim, Ruch również nie stracił bramki. - Nasza gra defensywna zaczyna się od napastników - podkreślił pomocnik Niebieskich Wojciech Grzyb. W meczu z Lechią chorzowianie nie ustrzegli się kilku błędów, ale na szczęście dla gospodarzy podopieczni Tomasza Kafarskiego nie potrafili ich wykorzystać. - Po spotkaniu można powiedzieć, że przerwa wyszła nam na dobre. Najważniejsze, że wygraliśmy i kolejny raz zachowaliśmy czyste konto - podkreślił po spotkaniu stoper Ruchu Rafał Grodzicki. Obawy przed pojedynkiem z Lechią przy Cichej były. Wszak w trakcie przerwy na spotkania reprezentacji Niebiescy rozegrali sparingowy mecz z Duklą Bańska Bystrzyca i przegrali 0:4. - Był to dla nas swoisty kubeł zimnej wody. Słowacy troszkę nas sprowadzili na ziemię. Myślę, że do końca naszych karier zapamiętamy to spotkanie i zawsze już będziemy grać inaczej niż w pojedynku z Duklą - dodał defensor Niebieskich. - Po ciężkim tygodniu nie mieliśmy w tamtym meczu świeżości i sromotnie przegraliśmy. Na szczęście wnioski zostały wyciągnięte i mamy nadzieję, że szkoleniowiec zapomniał o tamtym meczu - tłumaczył wysoką porażkę w sparingowym spotkaniu Grzyb.

Po dziesięciu kolejkach piłkarze Ruchu z dorobkiem 22 punktów plasują się na pozycji wicelidera. Do prowadzącej Wisły tracą zaledwie trzy "oczka". Spotkanie z Białą gwiazdą odbędzie się dopiero w pierwszy weekend grudnia. Coraz więcej wskazuje na to, że właśnie ten pojedynek będzie transmitowany przez Telewizję Polską. - Czekamy na ten mecz. Wszyscy są zaskoczeni naszymi rezultatami, także moi koledzy z Wisły Kraków. Obecnie docinamy sobie w żartobliwym tonie. Na boisku będziemy walczyć już jednak na poważnie - podkreśla autor zwycięskiego gola ze spotkania z Lechią Andrzej Niedzielan.

Źródło artykułu: