Pavol Staňo: Ratowałem sytuację

Coraz bardziej dramatyczna staje się sytuacja kadrowa Jagiellonii. Z powodu kontuzji nie gra ostatnio stoper - Andrius Skerla, a w spotkaniu z Arką Gdynia nie wystąpi drugi środkowy obrońca - Pavol Staňo. Nie wiadomo kto w takim razie stworzy duet stoperów z Thiago Rangelem Cionkiem.

- Na gorącą ciężko oceniać spotkanie, ale oba zespoły miały swoje okazje, aby zdobyć bramkę. Stworzyliśmy sporą ilość sytuacji podbramkowych i zabrakło nam szczęścia. Gdybyśmy trafili chociaż raz do siatki, to byśmy wracali do Białegostoku z kompletem punktów. Szkoda, że nam się nie udało, czujemy niedosyt po meczu z Zagłębiem. Ważne jednak, że zdobyliśmy na wyjeździe kolejny punkt i te oczka musimy systematycznie kolekcjonować, aby utrzymać się w lidze - powiedział po końcowym gwizdku Pavol Staňo.

W I połowie Staňo przegrał pojedynek biegowy z Dawidem Plizgą i zawodnik miedziowych znalazł się w sytuacji sam na sam z Grzegorzem Sandomierskim. Na szczęście dla Jagi nie trafił w bramkę. - Trudno było mi zatrzymać tego szybkiego gracza, jednak na szczęście nie udało mu się wykorzystać tej dogodnej okazji - stwierdził obrońca Jagiellonii.

W 63. minucie Staňo sfaulował Martinsa Ekwueme, za co obejrzał żółtą kartkę, a że jest to już jego czwarte upomnienie w tym sezonie, Słowak nie zagra w piątek w Gdyni z Arką. - Nie chciałem "złapać" zawodnika rywali, ale taka jest piłka - nie wybierasz kiedy kartkę dostajesz, a kiedy nie. Z drugiej jednak strony być może był to dobry faul, ponieważ gospodarze mogli stworzyć naprawdę groźną sytuację, a gdyby ją wykorzystali, byłoby bardzo niewesoło - zakończył Pavol.

Źródło artykułu: