Sześć dni później w tym samym miejscu. Derby Mediolanu wyłonią finalistę Ligi Mistrzów

Inter Mediolan jest najbliżej awansu do decydującego meczu Ligi Mistrzów po zeszłotygodniowych półfinałach. Nerazzurri będą gospodarzami rewanżu z AC Milanem i przystąpią do niego z zaliczką 2:0.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski
Nicolo Barella (z lewej) i Rade Krunic PAP/EPA / MATTEO BAZZI / Na zdjęciu: Nicolo Barella (z lewej) i Rade Krunic
- Inter musiałby zagrać w siedmiu, uzupełniony czterema dzieciakami z Primavery, żeby zostać wyeliminowany w półfinale. I istnieje ryzyko, że nawet wtedy Milan nie byłby w stanie go pokonać. Z Leao, czy bez Leao to niewiele zmienia - powiedział Antonio Cassano, były gracz obu mediolańskich klubów przed wtorkowymi derbami della Madonnina.

Cassano słynie z ciętych opinii, dzięki którym przebija się do największych mediów we Włoszech. Inna sprawa, że po pierwszym meczu złośliwe opinie wobec Rossonerich są częściowo uzasadnione. Drużyna Stefano Piolego nie zagrała na miarę półfinalisty Ligi Mistrzów. Porażka 0:2 i tak była niskim wymiarem kary dla Milanu.

W pierwszym kwadransie Inter zabrał obrońców lokalnego wroga na karuzelę. W 8. minucie Edin Dzeko strzelił gola po dośrodkowaniu Hakana Calhanoglu z rzutu rożnego. Drugie trafienie dorzucił w 11. minucie Henrich Mchitarjan po podaniu Federico Dimarco. Dopiero po raz czwarty w historii półfinałów Ligi Mistrzów drużyna miała tak wcześnie dwa gole przewagi. Inter nie wypuścił tej zaliczki w minioną środę.

ZOBACZ WIDEO: Polak wygrał Ligę Mistrzów! Jaki będzie kolejny krok?

Mediolańskie zespoły grają na tym samym stadionie. Gospodarzem pierwszego meczu był formalnie Milan i jego kibice zaklinali rzeczywistość hasłem na transparencie "witamy w piekle". Na boisku jednak piekielnie nie było. W pierwszej połowie Rossoneri nie oddali strzału celnego, a niewiele groźniejsi dla Andrego Onany byli po przerwie.

- Kto siedzi w piłce, ten wie, że mecze nie kończą się przed ostatnim gwizdkiem i dopóki to się nie stanie, można napisać wspaniałe historie. My w to wierzymy - zapowiada Stefano Pioli, trener Milanu na konferencji prasowej. Dużym wzmocnieniem jego zespołu jest powrót po kontuzji Rafaela Leao, który był najważniejszym piłkarzem ćwierćfinałowego dwumeczu z Napoli.

We wtorek gospodarzem rewanżu będzie Inter, a organizowany przez niego mecz będzie najbardziej dochodowym w historii calcio. Większość miejsc na trybunach zajmą fani Nerazzurrich. W sobotę drużyna Simone Inzaghiego zwyciężyła po raz siódmy z rzędu 4:2 z US Sassuolo. Z kolei Milan skompromitował się w przegranym 0:2 meczu ze Spezią Calcio, a po ostatnim gwizdku Piolego i jego podopiecznych czekała rozmowa wychowawcza z kibicami.

- Wiemy, że przed nami jeden z najważniejszych meczów w historii Interu. Mamy zasłużoną przewagę, ale nie będziemy jej tylko bronić. Musimy zagrać naszym stylem i z respektem wobec przeciwnika. Wiemy, że dzieli nas 90 minut od spełnienia naszego marzenia i że jesteśmy w doskonałej formie - zapowiada trener Inzaghi.

Nerazzurri rozegrali jak dotąd pięć derbów della Madonnina w Lidze Mistrzów. Dwa razy kończyły się one wynikiem, którego powtórka we wtorek będzie oznaczać minimum dogrywkę. Było to jednak stosunkowo dawno, w 2005 roku, kiedy to Milan zwyciężał z Interem na etapie ćwierćfinału 3:0 i 2:0.

Półfinał Ligi Mistrzów:

Inter Mediolan - AC Milan / wt. 16.05.2023 godz. 21:00

Pierwszy mecz: 2:0.

Czytaj także: Zinedine Zidane z priorytetem na przyszłość. Ten klub chce prowadzić Francuz
Czytaj także: Paulo Sousa radzi sobie we Włoszech. Zapracował na nowy kontrakt?

Czy Inter Mediolan awansuje do finału Ligi Mistrzów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×