Bruk-Bet rozegrał drugi z rzędu mecz na wyjeździe. Tym razem przeciwnikiem podopiecznych Radoslava Latala była Resovia. W poprzednim spotkaniu pokazali oni charakter i nawet konieczność grania w dziesięciu nie przeszkodziła w strzeleniu trzech goli Sandecji. Resovia dostała ostrzeżenie, że na ambitnych piłkarzy z Niecieczy trzeba uważać niezależnie od okoliczności.
Resovia w poprzednim meczu nie zapunktowała, ale napędziła strachu pewnemu już awansu Łódzkiemu Klubowi Sportowemu. Rzeszowianie nacisnęli w końcówce przegranego 1:2 meczu i mieli szansę na doprowadzenie do remisu. Ostatecznie jednak ich ofensywa była spóźniona. Podopieczni Mirosława Hajdy postarali się wykorzystać doświadczenie i sprawić problem innemu kandydatowi do wejścia do PKO Ekstraklasy.
Resovia zaatakowała na początku meczu i w 17. minucie utrudniła zadanie gościom strzałem na 1:0 Miłosza Kałahura. Rzeszowianie także w pierwszej połowie stracili piłkarza, a konkretnie ukaranego czerwoną kartką Rubena Hoogenhouta. Od 31. minuty jedenastu niecieczan atakowało dziesięciu zawodników Resovii.
ZOBACZ WIDEO: Nieprawdopodobne sceny. Cieszył się z gola ze środka boiska, a po chwili...
Po przerwie przewaga liczebna została przekuta w dwa gole Bruk-Betu. Pomarańczowi zwyciężyli 2:1 dzięki strzałowi Murisa Mesanovicia w 80. minucie. W utrzymaniu korzystnego wyniku nie przeszkodziła w końcówce już czerwona kartka dla Mariusza Fornalczyka, który wszedł na boisko z ławki rezerwowych.
33. kolejka Fortuna I ligi:
Resovia - Bruk-Bet Termalica Nieciecza 1:2 (1:0)
1:0 - Miłosz Kałahur 17'
1:1 - Karol Chuchro (sam.) 58'
1:2 - Muris Mesanović 80'
Chrobry Głogów - Górnik Łęczna 1:1 (0:0)
1:0 - Kamil Wojtyra (k.) 49'
1:1 - Karol Podliński 67'
Czytaj także: Klub z PKO Ekstraklasy pokazał nietypową dla siebie koszulkę
Czytaj także: Minęło 18 lat. Majdan dostał 48 godzin. "Inaczej go zabijemy"